Reklama lokalna
reklama

Wielki kryminał w małym mieście. O mrocznych zbrodniach, gangsterach i detektywach w całym powiecie gostyńskim

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Wielki kryminał w małym mieście. O mrocznych zbrodniach, gangsterach i detektywach w całym powiecie gostyńskim - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
35
zdjęć

foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KulturaFestiwal Kryminału Retro „Kryminalny Magiel“, który w miniony weekend odbył się w Gostyniu, to nie tylko projekcje filmowe, piknik czy konkursy literackie. Jak zwykle wydarzenie obfitowało w warsztaty z kryminalistyki, było też mnóstwo spotkań autorskich oraz dyskusji z pisarzami. 
reklama

Podczas dwudniowego wydarzenia, projekcje filmowe, gangsterskie rekonstrukcje historyczne, wystawy i piknik [CZYTAJ TUTAJ o sobotnim pikniku edukacyjnym z mundurowymi] , były przeplatane panelami dyskusyjnymi oraz spotkaniami z twórcami powieści retrokryminalnych oraz komiksów. To drugie wydanie festiwalu, na którym eventy i spotkania z zaproszonymi gośćmi, znanymi w dziedzinie retrokryminału i powieści detektywistycznych  organizatorzy przygotowali w różnych miejscowościach powiatu gostyńskiego.

Na dyskusje z pisarzami i warsztaty prowadzone w bibliotekach poza Gostyniem przeznaczono pierwszy dzień „Kryminalnego Magla”. 

Jeden z zaproszonych na festiwal gości - Robert Ostaszewski (prozaik, autor powieści kryminalnych, felietonista) zawitał do biblioteki w Pogorzeli, za to Marcin Walczak (pisarz thrillerów kryminalnych) spotkał się z mieszkańcami Krobi - RELACJA TUTAJ. 

Za to Agnieszka Pruska - autorka powieści kryminalnych oraz detektywistycznych również dla młodzieży, spotkała się z fanami mrocznych klimatów w GCK w Poniecu. 

- Stwierdziliśmy, że pójdziemy śladami innych festiwali na przykład Gdańska Afera, który jest organizowany w różnych bibliotekach na Pomorzu.  Uznaliśmy, że nasz „Kryminalny Magiel” będziemy robić szerzej, żeby biblioteki gminne w innych miejscowościach również skorzystały na tym. Ta formuła sprawdziła się w ubiegłym roku - okazało się, że do biblioteki w Piaskach, Poniecu czy Krobi też przychodzą czytelnicy, by spotkać się z autorem powieści kryminalnych  - wyjaśnił Przemysław Pawlak. 

W Gostyniu na spotkania autorskie, warsztaty pisarskie oraz panele dyskusyjne poświęcono drugi - najważniejszy dzień Festiwalu Kryminału Retro „Kryminalny Magiel“. W sobotę, 14 września odbyły się dwa główne eventy: spotkanie z Hanną Greń pogodną kobietą, która tworzy mroczne kryminały i thrillery, a także rozmowa z Maxem Czornyjem - prawnikiem, który z zamiłowania pisze książki grozy. 

W sobotnie popołudnie odbył się też panel dyskusyjny pt. „Wielka zbrodnia w małym mieście”. O tym, gdzie łatwiej umiejscowić bohaterów retrokryminału z dużą zbrodnią w tle: - w małym miasteczku czy może w dużej aglomeracji miejskiej - rozmawiali Agnieszka Pruska,  Marcin Walczak oraz Jolanta Bartoś. Panel prowadził Grzegorz Skorupski. 

- Moim zdaniem opisać małą miejscowość jest trudno, bo trzeba faktycznie wydobyć każdy szczegół. Jednak z drugiej strony, pisanie o wielkim mieście zajmowałoby mi za dużo czasu, żeby opisać czy też wybrać to miasto. Poza tym za szybko zmienia się takie miasto, ono żyje dwa a nawet trzy razy szybciej niż taka mała miejscowość - tak Jolanta Bartoś, polska pisarka znana z klimatycznych kryminałów z motywami paranormalnymi, zapewniała słuchaczy, że w swoich powieściach woli zbrodnię umiejscowić w małych miejscowościach. Taką po prostu ma słabość.

Z kolei Agnieszka Pruska przyznała, że w swoich książkach przedstawia zarówno małe miejscowości, jak i duże miasta. Czymś ciekawym dla autorki kryminałów retro jest zmienianie miejsca akcji z dużego miasta na małe miasteczko.

- Jest inna mentalność, mamy inne grupy społeczne, inaczej pracuje policja. W małym miasteczku mam wrażenie, że wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. Mało tego, że teraz. Znają tajemnice ze dwa, trzy pokolenia wstecz. Jak ktoś zacznie rozmawiać, to zawsze wspólnych znajomych czy nawet przodków dokopie - mówiła Agnieszka Pruska.

Podkreśliła, że zupełnie inne możliwości daje tworzenie powieści, której akcja dzieje się w dużym mieście, a inne w małym miasteczku.
To jest takie zderzenie troszeczkę sposobu pracy, a czasami nawet sposobu popełnienia zbrodni lub ukrywania tych zbrodni - przekonywała autorka kryminałów. 

Grzegorz Skorupski, przywołał tekst piosenki pt. „Jestem z miasta”, którą śpiewa Kuba Sienkiewicz z kapeli „Elektryczne gitary”:

W świetle przewodów w cieniu sufitów
W wietrze oddechów w błocie napisów
Rodzą się szajby małe i biedne
Karmię się nimi i karmić się będę 

Czy nie uważacie, że małe miasta mają specyficznie inne zbrodnie, niż duże? - pytał gości prowadzący panel dyskusyjny.

Agnieszka Pruska przyznała, że zbrodnie popełniane w małych miejscowościach są według niej bardziej osobiste, ukryte.

- To nie jest nawet sposób wyrafinowania tej zbrodni, ale są inne możliwości jej popełnienia - powiedziała.

Na fakt, że mieszkańcy małych miasteczek mają inną mentalność, zwróciła uwagę  Jolanta Bartoś.

- Oceniają innych przez pryzmat tego, co robią - chodzą do kościoła co niedzielę, czy nie?  Żeby być dobrym, to wystarczy chodzić co niedzielę do kościoła, nieważne co się robi za zamkniętymi drzwiami - stwierdziła pisarka.

Za to wyrafinowane zbrodnie mają na sumieniu bohaterowie książek Marcina Walczaka, którzy mieszkają w Ostrowie Wlkp. 

- Moje są specyficzne, bo i ci, którzy je popełniają są dosyć specyficznymi ludźmi, których życie doświadczyło. I z tego wynika ta forma zbrodni, której się dopuścili. Aczkolwiek w Polsce mamy około 300 jest morderstw rocznie w całej Polsce. To co my robimy, to jest pewna hiperbola, jeżeli chodzi o zbrodniczość (...). Uważam, że nie ma znaczenia to, czy akcja dzieje się w małej  miejscowości, wiosce ukrytej w górach, czy w dużym mieście. Ważna jest intencja tej zbrodni. Niezależnie od tego, kto w jaki sposób ja popełnia, to ta intencja jest istotna dla społeczeństwa. Co się takiego wydarzyło, że do tej zbrodni doszło. Czy my, jako społeczeństwo nie zawiedliśmy na jakimś etapie, że taka osoba się wychowała? A może czegoś doświadczyła? Czy zadziałał element środowiskowy? - rozważał autor kryminałów.

Jego zdaniem łatwiej jest ukryć zbrodnię w dużym mieście, ale czasem się okazje, że w małej  miejscowości, w której wszyscy mieszkańcy znają się bardzo dobrze (a przynajmniej tak myślą), nagle się dowiadują, że osoba, której tak bardzo ufali, okazuje się być strasznym zwyrodnialcem. 

Po spotkaniach autorskich fani powieści detektywistycznych i kryminałów retro ustawiali się w długich kolejkach po autografy do swoich ulubionych autorów. Koniecznie trzeba było zrobić sobie selfie z „kryminalistą”.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama