Cała grupa podnosi ręce w górę, bo wszyscy chcą przeczytać bajkę oraz wziąć udział w jednej z gier edukacyjnych. Potem siadają i czytają – bez pomocy cioci.
Przedszkolaki z „Raju Psotników” w Pogorzeli opanowały tę umiejętność bardzo wcześnie. Bez żadnego przymusu nauczyły się literek, sylab i całych słów. Rodziców rozpiera duma.
Metodę odimienną - bo właśnie taka jest stosowana we wspomnianym przedszkolu, można nazwać metodą alternatywną. Jak sama nazwa wskazuje – związana jest z imieniem dziecka. Polega na nauce z pełnym rozumieniem tekstu. Nie jest ona popularna, a wielu nauczycieli szybko się zniechęca, ponieważ nie ma tu gotowych scenariuszy, ani ćwiczeń. Najważniejsze więc, aby prowadzący uwierzył w skuteczność tej metody. W czym tkwi jej sekret? - Twórcą była socjolog Irena Majchrzak, która pojechała do Meksyku i tam spotkała się z dziewczynką, która miała straszne problemy z zapamiętaniem liter. Wpadła na pomysł, żeby zacząć od liter z jej imienia. Nazwała to inicjacją - mówi Ewa Bober, która w Pogorzeli opiekuje się najstarszą grupą przedszkolaków. Stąd też imiona maluchów, przez cały czas widoczne są w wielu miejscach sali.
Pooswojeniu ze swoim, poznaje się imiona swoich koleżanek i kolegów, biorąc udział w zabawach, rozcinając literki i składając wyrazy. Kolejnym krokiem jest nazywanie świata. - Dzieci przykładają napisy do właściwego obrazka: okno, ściana, parapet – wymienia nauczycielka. Dzięki temu dzieci uczą się czytać globalną metodą, nie głoskują, jak robi się to w szkole.
Dyrektor Ewa Fiłyk jest zadowolona z tego sposobu nauki czytania wśród swoich podopiecznych. Jak sama zauważa, jest to metoda mało popularna. - Szukam kogoś, kto by poprowadził szkolenia dla moich nauczycielek i to jest problem – stwierdza Ewa Fiłyk.
O metodzie i naszej wizycie w przedszkolu przeczytasz w bieżącym Życiu Gostynia.