"Śmiercicha" i "nowe lotko" na Biskupiźnie - niewiele po nich pozostało
Jak przyznają inicjatorzy, przywrócenie do życia zapomnianych zwyczajów była to niełatwa rzecz, gdyż posiadali bardzo mało źródeł historycznych informujących o tym, na czym w ogóle obrzędy te polegały i jak przebiegały?
- Przede wszystkim „nowy lotek” zaginął u nas na długo przed wojną. Natomiast nam udało się je odtworzyć trochę na przykładzie wiosek i regionów, w których zachował się do dzisiaj, na przykład w Bukówcu Górnym, a trochę korzystając z fachowej literatury. Bo w naszych źródłach wzmianek pozostało bardzo mało - zaledwie zapis jednej zwrotki przyśpiewki w „Kronice Gostyńskiej” z lat 30. Dlatego bardzo się cieszę, że udało się je wskrzesić - mówi Krzysztof Polowczyk, kierownik Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic, który wraz z instruktorką i animatorką Beatą Kabałą wpadli na ten pomysł.
Obydwoje postanowili „tchnąć życie” w „nowego lotka” i „śmiercichę”, aby młodsze pokolenia miały okazję do „wciągnięcia się, pobawienia folklorem i tradycją”.
Żegnali zimę, wnosili wiosnę
Na czym w ogóle polegają obrzędy palenia i topienia „śmiercichy” oraz „nowego lotka”? Pierwszy jest niczym innym, jak topieniem marzanny, a drugi bardzo przypomina bożonarodzeniowe kolędowanie.
- To są dwa obrzędy, które pierwotnie odbywały się dzień po dniu. W literaturze fachowej znaleźliśmy informację, która mówiła, że miało to być w czwartą niedzielę Wielkiego Postu. Natomiast wzmianka w „Kronice Gostyńskiej” wspominała, że na Biskupiznie był to pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Paląc i topiąc „śmiercichę” żegnamy zimę, czemu towarzyszy specjalna przyśpiewka. Podczas „nowego lotka” chodzimy od domu do domu z „lotkiem”, czyli niesionymi przez dzieci przyozdobionymi gałązkami wnosząc wiosnę do gospodarstw z życzeniami pomyślności i powodzenia. Tutaj też są przyśpiewki, a w zamian gospodarze obdarowują dzieci na przykład słodyczami - tłumaczy K. Polowczyk.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD MATERIAŁEM FILMOWYM
"Jesteście czymś dużo więcej niż folklorem"
W reaktywacji obrzędów uczestniczył także burmistrz Gostynia, Jerzy Kulak, którego obecność stała się okazją do przypomnienia, że „Biskupizna to nie jest tylko gmina Krobia, ale też gmina Gostyń i Piaski”, a ponadto część członków samego zespołu biskupiańskiego stanowią mieszkańcy Gostynia i okolic.
- Jestem ogromnie dumny z tego, że na naszym terenie, na ziemi gostyńskiej mamy tego rodzaju tradycje i bardzo się cieszę, że cały czas młodym pokoleniom przekazywane są wszystkie te wartości. Bo Biskupizna jest oparta właśnie o wartości i ciężką pracę - cechy, których inni mogą wam tylko pozazdrościć. Jesteście nie tylko folklorem, czymś dużo, dużo więcej. Jesteście pewną tradycją, kulturą, którą - gdy tylko przyjedzie do nas jakaś delegacja zagraniczna - z dumną prezentujemy - mówił Jerzy Kulak.
Usłyszeć ich to wielka rzadkość. Wszystkich zebrano w jednym miejscu
Reaktywacja dawno zapomnianych obrzędów zbiegła się z innym ważnym wydarzeniem: promocją drugiej płyty będącej efektem współpracy Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic oraz Fundacji „Muzyka Zakorzeniona”.Tytuł krążka brzmi „Hej, z młodych lat!” i zawiera pochodzące z archiwów Radia Poznań nagrania dokumentujące znanych w regonie i nie tylko artystów ludowych.
– Jest to na przykład rzadka okazja, żeby usłyszeć śpiewającego Jan z Domachowa Bzdęgę – zdradza Krzysztof Polowczyk.
Oprócz najbardziej znanego „ambasadora” Biskupizny na płyie można także usłyszeć: Bolesława Łapawę, Marię Majchrzak, Stanisławę Puślednik, Józefę Sławińską, Teodozję Jakuszkowiak, Władysława Sworowskiego, Stanisława Jańczaka, Feliksa Chudego i Szczepana Sadowskiego.
- Wydając tę płytę mieliśmy zamysł, żeby przywócić głos ludziom, o których się dużo mówi, o których się dużo słyszy, ale ich samych się nie słyszy. Chcieliśmy także znanym śpiewakom, którzy przez lata nie tylko promowali region, nie tylko podtrzymywali lokalną tradycję, ale i edukowali kolejne pokolenia, wystawić swoistego rodzaju pomnik – mówi Piotr Baczewski z Fundacji „Muzyka Zakorzeniona”.
Nagrania, które można usłyszeć na płycie, pochodzą z lat 1973 – 1976.
– Są świetnej jakości, robione przez radiowców i - co najważniejsze - zawierają głosy ludzi wtedy w miarę młodych i w bardzo dobrym momencie ich rozwoju artystycznego. Byli już co prawda dojrzałymi artystami, ale nie na tyle, żeby starość czy choroby naznaczyły ich głos, to jak śpiewali, jak grali. Dlatego jest to tym cenniejszy niematerialny zabytek, dziedzictwo, którego publikacja może być katalizatorem różnych innych działań, a do tego fantastyczną promocją regionu – dopowiada P. Baczewski.
Płyta „Hej, z młodych lat!” została wydana przy dofinansowaniu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu. Jest dostępna zarówno w serwisach streamingowych: Spotify i Bandcamp, jak i fizycznie za pośrednictwem Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic.
Najbliższą okazją do nabycia płyty będzie Krobski Jarmark Wielkanocny, który odbędzie się w niedzielę, 24 marca 2024 roku.
KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.