Jedna z mieszkanek Gostynia wybrała się pod koniec lipca na zakupy na gostyńskie targowisko. Założyła maseczkę ochronną, gdyż - jak zauważa - nadzorcy słusznie przypominają o obowiązku zakrywania nosa i ust. Taka kartka na pewno widnieje przy wejściu na plac targowy od ul. Łąkowej. Po zakupach oburzona zadzwoniła do naszej redakcji.
- Czy ktoś kontroluje, jak pod względem reżimu sanitarnego zachowują się handlujący na gostyńskim targowisku? Sama jestem sprzedawczynią, pracuję przy dużym stoisku w markecie i spędzam tam kilkanaście godzin dziennie. Ale mam założoną maseczkę ochronną, kiedy jestem w kontakcie z klientem. A na targowisku zdecydowana większość ekspedientek, handlarzy stoi bez zasłoniętych twarzy i obsługuje klientów - mówiła Marta, mieszkanka Gostynia.
Jej zdaniem komunikat przypominający o zasłanianiu ust i nosa powinien dotyczyć wszystkich, którzy znajdują się na targowisku - zarówno kupujących, jak i właścicieli straganów, którzy też obsługują klientów.
- Chyba, że handlujących obowiązuje jakieś inne rozporządzenie? Ktoś to sprawdza? Większość z osób, które robią zakupy, maseczki ma założone - dodała mieszkanka Gostynia.
Zarządcą targowiska w Gostyniu i jednostką sprawującą nad nim kontrolę jest Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Jest płyn do dezynfekcji przy wejściu. Komunikat przypominający o obowiązku zasłaniania ust i nosa nie tylko jest na tabliczce na stoliku, ale też puszczamy treść z głośników, przypominając również o obowiązującym dystansie społecznym - wyjaśnia Marcin Krawiec, dyrektor ZGKiM w Gostyniu.
Jeśli chodzi o handlujących, co pewien czas otrzymują oni informacje od zarządcy targowiska z przypomnieniem o obowiązującym reżimie sanitarnym. - Obsługa straganu nie jest wyłączona z obowiązku zasłaniania ust i nosa, a jeśli ma bezpośredni kontakt z klientem, tym bardziej powinna ten nakaz respektować - tłumaczy Marcin Krawiec.
Zapewnia, że jako administrator targowiska gostyńska „komunalka” robi wszystko, co może zgodnie z prawem, aby rozporządzenie dotyczące zasłaniania twarzy było przestrzegane. - Oprócz przypominania, ostrzegamy właścicieli straganów, którzy już pod tym względem nam się narazili, że jeśli kolejny raz zobaczymy jak obsługują klientów, bez maseczki, nie będziemy ich wpuszczać - dodaje dyrektor ZGKiM w Gostyniu.
Z rozporządzenia można wyczytać, że obowiązku zakrywania przy pomocy odzieży, jej części lub maseczki ochronnej nosa i ust nie stosuje się w przypadku osoby wykonującej czynności zawodowe w budynkach, zakładach, obiektach placówkach, targowiskach i straganach. Wyjątek stanowi jednak osoba, która wykonuje bezpośrednią obsługę interesantów lub klientów.
- Właściciel straganu, handlujący, kiedy już obsługuje klientów powinien w tym momencie założyć maseczkę lub czymś innym osłonić usta i nos - zaznacza dyrektor ZGKiM w Gostyniu.
Podobnie sprawa ma się z zachowaniem odpowiedniej odległości.
- Egzekwowanie tego leży w gestii odpowiednich służb. My możemy upomnieć i przypomnieć - dodaje Marcin Krawiec.
Zaznacza, że na gostyńskim targowisku jest grupa handlujących, którzy noszą maseczki w pracy, a nawet sami zwracają uwagę kupującym. postanowiliśmy sami sprawdzić, jak sytuacja wygląda w pierwszy sierpniowy piątek. Można powiedzieć, że na gostyńskim targowisku połowa handlujących, rozmawiających z klientami, obsługujących miała założone maseczki. Była też część straganów, przy których kupujący się nie kręcili - tam póki co sprzedający maseczek nie zakładali.