Rzadko zdarza się, by w niedzielę otwierały się bramy szkoły, każdy zainteresowany mógł wejść na boisko oraz do hali sportowej, gdzie dużo się dzieje.
"Sport zaciera różnice" w Gostyniu
Można bez zastanowienia powiedzieć, że miniona niedziela, spędzona na terenie Szkoły Podstawowej nr 1 w Gostyniu, na długo pozostanie w pamięci uczestników integracyjnej imprezy. Zobaczyć mecz koszykówki, w którym grają zawodnicy "na wózkach" to mało. Był boks, tenis ziemny, taniec...
- To pierwsza impreza w powiecie gostyńskim, zorganizowana na tak dużą skalę, która pokazała, jak sport łączy ludzi i jakie pasje mają dzieci, a także dorośli z niepełnosprawnością, co potrafią zrobić i czego chcą się nauczyć i na co zbierają fundusze - powiedział Paweł Szymański, tata niepełnosprawnego Stasia.
więcej pod filmem
Tor przeszkód na wózku inwalidzkim
Podczas turnieju sporo się działo na boisku szkolnym. Przygotowane tam pokazy można potraktować, jak wyzwania, które otwierają oczy. Do nich można zaliczyć specjalny Tor Przeszkód na Wózku, który zorganizowała Fundacja Aktywnej Rehabilitacji FAR, region wielkopolski. Każdy, kto chciał poczuć, jak to jest pokonywać przeszkody, siedząc na wózku, otrzymał taką szansę.
- Przejechanie tego toru to także doskonała okazja, by zwrócić uwagę na bariery architektoniczne, z jakimi na co dzień mierzą się osoby poruszające się na wózkach. Zobaczycie, jakim utrudnieniem są drobne nierówności, krawężniki czy progi - zachęcali przedstawiciele FAR.
Dla osób sprawnych, które wykorzystały okazję, było to z pewnością niezapomniane doświadczenie i świetna lekcja empatii. Mogłoby się wydawać, że aktywna rehabilitacja, jakiej poddają się osoby z niepełnosprawnością to tylko ćwiczenia. Ale tak nie jest - to przełamywanie barier, budowanie siły i pewności siebie.
Klaudia z Pępowa pokazała, że wózek inwalidzki to nie koniec świata
O tym, że wózek inwalidzki to nie koniec świata, a wręcz przeciwnie – może być szansą na pełne, aktywne i normalne życie, jest przekonana Klaudia Czabajska z Pępowa. W tym roku kończy 27 lat, jednak od urodzenia jest osobą z niepełnosprawnością. Jej pasją jest taniec.
- Po prostu chciałam spróbować czegoś nowego i bardzo to lubię. Co tydzień dojeżdżam na treningi do Poznania, już blisko trzy lata. Mieszkam na wsi, a teraz o prostu przynajmniej się coś dzieje. Rozwijam się, mam pasję i uważam, że w życiu nie ma co się zamykać w domu, pomimo tego, że jest się osobą niepełnosprawną - powiedziała nam Klaudia. - Od urodzenia jestem nauczona, bo zawsze mama mi powtarzała, że mimo niepełnosprawności nie jestem inna od reszty. I też taka się nie czuję. Uważam, że jestem normalną osobą, tylko funkcjonuję trochę w inny sposób na co dzień - uzupełniła.
Bardzo lubi stolicę Wielkopolski, tam się uczyła, skończyła dwie szkoły policealne. Jest z wykształcenia technikiem usług kosmetycznych i podologiem. Podczas Turnieju "Sport Zaciera Różnice" w Gostyniu wystąpiła z koleżankami z Poznania, z którymi tworzy prywatną grupę. Kobiety pokazały, że osoby z niepełnosprawnością, będąc "na kołach" też czują rytm i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mogły tańczyć - z wdziękiem i precyzją. Klaudia przyznaje, że hobby dodało jej pewności siebie, czuje się dowartościowana.
- Najczęściej przez to chcemy pokazać, że pomimo niepełnosprawności, w tańcu można pokazać się w inny sposób. Bardzo chciałam to robić, ale początkowo miałam jakąś blokadę, zjadał mnie stres, teraz jestem bardziej pewna siebie - przyznała Klaudia z Pępowa.
Warto dodać, że grupa Heels on Wheels, założona w 2022 r. przez Katarzynę Błoch, to pierwsza formacja taneczna w Poznaniu, która specjalizuje się w tańcu na wózkach inwalidzkich. Obecnie na treningach w roli instruktorki spełnia się Milena Chudzyńska (specjalność taniec jazzowy), która dba o pozytywną atmosferę i współpracę zespołu, jednocześnie bardzo lubi podejmować nowe wyzwania. I pewnego dnia na jej drodze pojawiły się cztery dziewczyny z Heels on Wheels.
- To było tuż po mojej przeprowadzce z Warszawy do Poznania, więc podjęłyśmy współpracę, od roku tańczymy razem. Chciałam się zmierzyć z takim wyzwaniem, bo wcześniej nie miałam do czynienia z tańcem na wózkach inwalidzkich i w ogóle z paratańcem sportowym. Początki były trudne. Dziewczyny z racji tego, że już mają duże doświadczenie, zwłaszcza założycielka, bardzo pomogły mi przełożyć ruch, który miałam w zamyśle na ruch wykonywany na wózku - wyjaśniła Milena Chudzyńska.
Zacięta rywalizacja i fair play podczas integracyjnego festynu w Gostyniu
Pokaz paraboksu był kolejną atrakcją podczas niedzielnego turnieju. Publiczność mogła zobaczyć z bliska, jak zawodnicy z niepełnosprawnościami - z niezwykłą siłą i determinacją, wykorzystując specjalistyczny sprzęt - demonstrują swoje umiejętności. Pokazali, że bariery można przełamywać, a pasja do sportu nie zna ograniczeń. Zacięta rywalizacja widoczna była także w innych dyscyplinach sportowych, chociażby w koszykówce - bieganej i na wózkach, gdzie rywalizowała drużyna Tygrysy Gostyń.Na murawie też wiele się działo. Sportowcy w pełni sprawni - juniorzy Futsal Gostyń - rozegrali na pobliskim Orliku mecze z drużyną Juniorów Futsalu Bez Barier. Ekipa Sportów Walki Gostyń na Turnieju "Sport Zaciera Różnice" dostarczyła mocną dawkę adrenaliny, pokazując, że na ringu wszyscy są równi - tam liczy się przede wszystkim charakter, dyscyplina i wzajemny szacunek.
Organizatorzy pomyśleli też o najmłodszych, zapewniając im mnóstwo atrakcji, między innymi malowanie twarzy. Była też strefa gastronomiczna z dobrym jedzeniem.
Dlaczego drużyna koszykarzy Tygrysy Gostyń podjęła wyzwanie i przygotowała turniej?
Turniej był czymś więcej, niż zawodami sportowymi. Było to przede wszystkim święto integracji i wzajemnego szacunku. Pokazał, jak różnice znikają w obliczu sportowej walki i wspólnego celu. Pokazał również, jak ważna jest gra fair play oraz szacunek do przeciwnika.
- Przez ostatnie dwa lata organizowaliśmy turniej koszykówki na kołach. W Poznaniu Krzysztof Stern prowadzi siłownię dla niepełnosprawnych oraz osób w pełni sprawnych, a także Stowarzyszenie Jedna Chwila i on właśnie wyszedł z pomysłem, promując kampanię społeczną „Sport zaciera różnice”. Podłapaliśmy trochę pomysł, że fajnie by było u nas coś takiego zrobić. Idea była taka, żeby wszystkim sprawnym osobom pokazać, ile niepełnosprawne osoby potrafią, że są pełnowartościowe. Jako rodzice dzieci z niepełnosprawnością marzymy, żeby nasze dzieci miały sprawnych kolegów, znajomych. Właśnie przez takie inicjatywy to jest możliwe - powiedziała Sylwia Kaczmarek, mama niepełnosprawnego Oskara.
Rodzice zwracają uwagę również na inny problem.
- Niestety, w szkołach z akceptacją osób z niepełnosprawnością bywa różnie. Dzieci często są odseparowane, szczególnie w podstawówkach. Często dziecko jest pozostawione samo sobie. I nie chodzi o to, że nie jest lubiane. Dzieci w pełni sprawne nie mają odwagi, nie wiedzą jak się zachować. Kiedy poprosi o pomoc w przeniesieniu torby, przekroczeniu większego progu, z tym nie ma problemu. Każdy pomoże, ale brakuje przyjaźni, więzi. Osoby pełnosprawne w domu o tym nie rozmawiają, dzieci nie są tego uczone i nie mają takich zwyczajów. To nie jest tak, że ktoś mojemu dziecku krzywdę robi w szkole, ale na przerwie na przykład jest pozostawione samo sobie - uzupełnia Paweł Szymański.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.