Wybuchy radości dzieci i salwy śmiechu rodziców towarzyszyły Piknikowi Dnia Mamy i Taty zorganizowanemu przez Punkt Przedszkolny „Michałek” na terenie Gościńca w Domachowie. Zabawa rozpoczęła się od gier na świeżym powietrzu, w których wspólnie uczestniczyli rodziciele i maluchy. Były m.in. western oraz oraz mecz siatkówki.
- Ale siatkówka nietypowa, bo tatusiowie zamiast rąk używali ręczników, zaś rolę piłek odgrywały balony wypełnione wodą. Musieli przerzucać go z jednej strony „siatki” na drugą i uważać, żeby nie pękł. Dlatego też już wcześniej byli poinformowani, aby wziąć coś na przebranie, w razie „mokrego” wypadku - tłumaczy roześmiana Agnieszka Marcinkowska, dyrektor punktu w Domachowie.
Również wewnątrz gościńca odbywały się ciekawe zabawy, gdzie dzieci na wstępie odegrały dla swoich rodziców przedstawienie z wierszykiem i piosenkę. Był również tradycyjny „pociąg”, tańce, a maluchy, co rusz, z wymalowanymi finezyjnie twarzami biegały, „okładając się” mieczami z balonów.
Natomiast rodzice bawili się w "wycieczkę do zoo”. Kilkunastu z nich usiadło na krzesłach w dwóch rzędach. Każdy z rzędów symbolizował jedną „rodzinę”. Po wyczytaniu imienia członka „rodziny”, do której zaliczane był również „zwierzęta”, ten osobnik musiał jak najszybciej obiec rząd krzeseł i wrócić na swoje miejsce. Czasami całe „rodziny” musiały biegać wokół i wtedy dopiero była zabawa, której przyglądały się z radością dzieci zajadając się plackami i innymi słodkościami.
Czytaj również: o mistrzach warcabów oraz o zlocie aut z duszą