Około 150 osób wzięło udział w przygotowaniu historycznego widowiska pt. „Gostyń 1945. Jak przepędzono niemieckich okupantów w styczniu 1945 r.". Na gostyńskim rynku wystąpiło 120 rekonstruktorów, wśród których znaleźli się mieszkańcy Gostynia. Pozostali to wolontariusze. - Ilość mieszkańców, która przyszła na gostyński rynek i została, a nie odeszła w trakcie wydarzenia - to sygnał, że potencjalnie warto było spróbować - mówił po spektaklu Adam Bech ze Stowarzyszenia "Historia Militaris", które współpracowało z organizatorami przedsięwzięcia. Punktualnie o godzinie 16.00 gostyński rynek i zebraną na nim ludność przeniesiono do stycznia 1945 r. Organizatorzy spektaklu starali się jak najbardziej realistycznie zrekonstruować wydarzenia, jakie rozegrały się w okolicy 27 stycznia 1945 r. - w dniach bezpośrednio przed i po tym okresie. Ale też w różnych miejscach w mieście, nie tylko na rynku. Rekonstruktorom udało się (na podstawie zdjęć i relacji mieszkańców) w 95% odwzorować wygląd komendanta miasta w pilotce na głowie, a także niektóre scenki z tamtego okresu, np. moment, kiedy jeden z mieszkańców stracił rower, aresztowanie przez Rosjan Bogu ducha winnej kozy (w ten sposób wyłudzano żywność), wyrzucenie przez okno szafy na bruk. - Tu na rynku nie było wielkiej bitwy pancernej. Nie inscenizowaliśmy jej. Trzeba było pokazać proces wkraczania oddziałów Armii Czerwonej, a potem wojska polskiego na ziemię gostyńską - w sposób zbliżony, jak to wyglądało - wyjaśnił Adam Bech ze Stowarzyszenia Historia Militaris.