Doraźną kontrolę na targowisku miejskim w Gostyniu przeprowadzili wczoraj policjanci z KPP w Gostyniu. Sprawdzano, czy osoby które przebywają na placu targowym stosują się do obostrzeń, związanych z pandemią koronawirusa. Kontrolowano zarówno handlujących - właścicieli straganów, jak i ich klientów. Jest to związane ze wzrostem liczby zachorowań na Covid-19 w całym kraju.
- Sprawdzaliśmy, czy mieli maseczki ochronne, czy zasłaniali oni nos i usta w jakiś inny sposób. Na miejskim targowisku edytowane są co pewien czas komunikaty, związane z obowiązującymi obostrzeniami: o tym, że trzeba zasłaniać usta i nos, że przebywający na placu powinni zachowywać os siebie odległość minimum 1,5 m – mówi asp. sztab. Monika Curyk, zastępca oficera prasowego gostyńskiej policji.
Mimo że przy samym wejściu na targowisko widnieje tablica informacyjna z komunikatem, dotyczącym zakrywania ust i nosa, jest też środek do dezynfekcji dostępny dla odwiedzających, nie wszyscy dostosowują się do wymogów związanych z koronawirusem. Z obserwacji funkcjonariuszy wynika, że obostrzeń nie przestrzegają zarówno sprzedający, jak i kupujący.
- Było kilku handlujących, którzy rzeczywiście tej maseczki nie mieli. I oni zadawali nam najwięcej pytań, związanych z tym wymogiem. Czy mają upominać klientów? Czy muszą zakrywać usta i noc, kiedy kupujących nie ma w pobliżu? Ale klienci też często nie mieli zakrytych nosa i ust. Na widok munduru mnóstwo ludzi maseczki zakładało – relacjonuje asp. sztab. Monika Curyk.
W sumie policjanci rozdali około 30 maseczek i uznano, że jest to niewiele.
- Większą część rozdaliśmy na prośbę, nawet osobom, które te maseczki już posiadały. Jeśli widziałam, że ktoś zakrytych nosa i ust nie miał, to podchodziłam, wręczałam maseczkę i nakazałam, aby ją założono – dodaje policjantka.
Podczas kontroli nie ukarano jednak nikogo mandatem. Policjanci jedynie zwracali uwagę, ale też dyskutowali i przypominali rozmówcom o pandemii i obowiązkowym stosowaniu się do obostrzeń.
- Wczorajsza służba poranna na targowisku była skupiona głównie na profilaktyce, na przypominaniu o obowiązujących obostrzeniach oraz rozdawaniu maseczek osobom, które ich nie miały – wyjaśnia Monika Curyk. - Głównym celem tego typu kontroli nie jest karanie ludzi. Natomiast, jeśli ktoś uparcie nie będzie się stosował do obostrzeń musi się liczyć z konsekwencjami – dodaje policjantka.
Przypomina, że pomimo iż targowisko jest terenem otwartym położonym na powietrzu, to osoby, które na nim przebywają, zobowiązane są do zakrywania ust i nosa, a nierespektowanie obowiązującego przepisu wiąże się z karą grzywny do 500 zł. - Tego typu doraźne kontrole na pewno będą nadal realizowane. Nie mówię, że policja będzie je prowadziła za każdym razem na targowisku, ale będą – zapowiada asp. sztab. Monika Curyk.