Dawna wokalistka grupy Varius Manx wystąpiła na deskach gostyńskiego „Hutnika”. Wczorajszy akustyczny koncert, miał dostarczyć wielu muzycznych niespodzianek.
- Jeśli ciekawi was, skąd skąd pochodzę, z jakich dźwięków się składam, zobaczcie mnie na żywo w trasie „Z bliska". Szykujcie chusteczki - będzie do czego się wzruszać – zapowiadała Anita Lipnicka.
Artystka przyznała, że Varius Manx nie był jej debiutem. Początkowo, grywała na deskach domu kultury w Piotrkowie Trybunalskim. Przypadek sprawił, że poznała Roberta Jansona i jego zespół. Oni nie szukali wokalistki – ona nie szukała bandu, a jednak stało się coś dziwnego.
- (...) Zaczęliśmy próby, nagraliśmy płyty i nagle „bum”, staliśmy się sławni z piątku na sobotę – wyjaśniała Anita Lipnicka.
Wspominała, że była wtedy uczennicą liceum, siedziała w oślej ławce (bo nauka nie szła jej wybitnie), przygotowywała się do matury.
- Siedziałam na korepetycjach z matematyki, nic nie rozumiałam... Na parapecie u mojej pani profesor było radyjko na baterie. W tymże radyjku poleciała ta piosenka, którą za chwilę usłyszycie. Oczywiście udawałam, że to nie ja. Pani nauczycielka udawała, że to też nie ja – śmiała się artystka.
Ze sceny zabrzmiały takty „Zanim zrozumiesz”. Tego wieczoru wracała nie tylko do dawnych perełek kojarzonego z nią zespołu, ale także do swoich muzycznych inspiracji (coverów), czy solowych utworów.