Na budynku Szkoły Podstawowej w Kunowie umieszczono czujnik czystości powietrza, który mierzy stężenie pyłów PM1.0, PM2.5 i PM10, poziom formaldehydu, a także temperaturę i wilgotność powietrza. - Jesteśmy szkołą promującą zdrowie, więc zakupiliśmy ten czujnik – mówi Artur Kasprzak, dyrektor podstawówki.
Skrzynka posiada przezroczystą pokrywę, dlatego umożliwia obserwację zainstalowanych w środku diod. Ich kolor na bieżąco informuje o jakości powietrza. Wskazania czujnika LookO2 można również obserwować za pomocą strony internetowej (adres podany na stronie szkoły) lub aplikacji (LookO2 na telefony z systemem iOS lub aplikacji Kanarek). Wyniki pokazują, że jakość powietrza jest zła.
- Wszystkim nam się kojarzy, że na wsi powinno być czysto i przyjemnie, a niestety tak nie jest. Kiedyś zanieczyszczenie pochodziło z transportu i fabryk, a teraz to właściwie nasze kominy – zauważa dyrektor kunowskiej podstawówki.
Czujnik znajduje się na belce, przy wejściu do szkoły. Działa w oparciu o moduł detekcyjno-laserowy. Zdaniem mieszkańca sąsiedniej miejscowości i jednocześnie nauczyciela fizyki z kunowskiej podstawówki, jego miarodajność jest bardzo dobra. Niestety, wyniki pomiarów wskazują momentami nawet piętnastokrotne przekroczenie normy. To oznacza sytuację alarmową - zbyt dużą ilość cząstek zawieszonych w powietrzu. W czwartkowe (7 lutego) popołudnie czujnik wskazywał 224% normy.
- Najgorzej jest rano, między godziną 7.30 a 9. To wynika z faktu, że mieszkańcy, gospodarze, rozpalają w piecach. Później problem jest od godz. 16 do 22. Nawet nie chodzi o palenie śmieciami, tylko w większości chodzi o nieumiejętność palenia – zauważa Michał Żurawski, fizyk.
Jego zdaniem, największym błędem, jest rozpalanie „od dołu” (gdy wrzucamy papier, na to drewno, a na to węgiel).
- Od dołu zaczyna się to smażyć i uwalniać gazy, wszystko trafia do komina w postaci paskudnego dymu, który nas dusi. Jeżeli palimy miałem, to on unosi się z dymem i zdarza się tak, że potrafimy wrzucić wiadro miału, a 1/3 z tego „pójdzie przez komin” - stwierdza nauczyciel fizyki.
Jak poradzić sobie z problemem? Pierwszym krokiem może być zasięgnięcie opinii w Urzędzie Miejskim w Gostyniu, który może dofinansować wymianę pieca. Jeżeli to przewyższa nasze możliwości finansowe, należy zmienić sposób palenia.
- Najpierw wsypujemy węgiel, potem kładziemy rozpałkę od góry. W momencie wypalenia, przesuwamy żar do tyłu i dosypujemy węgiel, ale nie starając się zadusić żaru. Ten żar złapie węgiel i będzie się dalej palić – radzi M. Żurawski.
Wielu z mieszkańców zastanawia się jednak nad innym aspektem. Nawet jeżeli wymienią piec na nowy, sporo będzie ich kosztował lepszej jakości opał. Zdaniem fizyka, może opał będzie droższy, ale nie będzie „uciekał” kominem, przez co spalimy go mniej.
- Jeżeli kupimy piec na eko groszek, to z założenia ma on spalanie od góry, węgiel jest podawany od dołu i pali się żar, który schodzi coraz niżej. Druga rzecz – z automatu dbamy o to, żeby rozkład powietrza był dla nas zdrowszy, ponieważ nie ma wahań, że rano mamy 18 stopni, w popołudniu 25, a w nocy temperatura spada. Ponadto, piece „wszystkopalne”, są przewymiarowane, potrzeba dużo opału, aby je zasypać – wyjaśnia M. Żurawski.
Dyrektor i nauczyciele, przekazują te złe informacje rodzicom uczniów. Podczas ostatniego zebrania, nad Kunowem unosił się smog. - Norma była przekroczona o 4,5 raza. Jak wyszliśmy na dwór, nie szło oddychać – zauważa nauczyciel.
Wskazania czujnika LookO2 można obserwować za pomocą:
- strony internetowej (link na stronie szkoły i naszym portalu)
- aplikacji LookO2 na telefony z systemem iOS,
- aplikacji Kanarek.
Piszemy o tym w bieżącym Życiu Gostynia.