150 minut na rozwiązanie intrygi z 1911 r. mieli uczestnicy finałowego starcia w tegorocznej VI edycji Gostyńskiej Gry Miejskiej, której przyświecało hasło „Śladami tajemnicy sprzed wieku – Gostyń 1911”.
- Uważam, że w tym roku gra jest bardzo trudna. Podnieśliśmy na pewno poprzeczkę. Zobaczymy, jak to będzie za dwie i pół godziny, czy uczestnikom uda się znaleźć właściwego podejrzanego – powiedział organizator Grzegorz Skorupski, kiedy tylko uczestnicy rozpoczęli uliczny finał. Było to w sobotę, 23 maja. Wszyscy zebrali się przy gostyńskim muzeum. Tam 11 drużyn otrzymało instrukcje i wyruszyło do miasta, aby odkryć kolejne wątki historii z początku XX w. oraz poszukać podejrzanego o szereg zabójstw.
- Rok 1910 - do Gostynia przyjeżdża asystent sądowy i nagle odkrywa, że jego poprzednik został zamordowany. W internecie od 1 kwietnia pojawiło się 8 opowiadań, w których ta zawiła intryga została przedstawiona, na bazie oryginalnych wydarzeń historycznych z Gostynia – wyjaśnił Grzegorz Skorupski. Przy 10 punktach na terenie miasta znajdowali się „agenci” (pastor, trup, damy, sprzedające pączki itp.), którzy podpowiadali uczestnikom, czym kierować się podczas rozwiązywania zagadki z 1911 r.
Sam organizator, podsumowując uliczny finał tegorocznych miejskich podchodów, przyznał, że po raz kolejny gracze zaskoczyli organizatorów umiejętnością odnalezienia zawile nazwanych punktów na terenie miasta, gdzie czekali na nich agenci. Większy problem stanowiło jednak wywnioskowanie, kto był odpowiedzialny za serię morderstw, które wstrząsnęły miastem na początku XX wieku. O dokonanie zbrodni podejrzewano nawet psa asystenta sądowego. Najwięcej wątków odkryli gracze z drużyny EKA (na zdjęciu), którzy zdobyli główną nagrodę – voucher na 2000 złotych.
