Festiwal Musica Sacromontana 2024. "Hiszpańska noc" na początek
Artyści przywitali publiczność utworem Manuela De Falli "Taniec hiszpański" z opery "Krótkie życie" tegoż kompozytora. Później zabrzmiał jeden z najsłynniejszych utworów hiszpańskich nieznanego autora "Romans de amore" oraz "Taniec młynarza" z baletu "Trójgraniasty kapelusz" ponownie Manuela De Falli.ZOBACZ TEŻ: Drugi koncert Musica Sacromontana - zaczęli od motywu dobrze znanego... kibicom piłki nożnej
W repertuarze znalazły się także utwory m.in. najwspanialszego gitarzysty z Półwyspu Iberyjskiego Francisco Tarregi, w tym etiuda "Wspomnienia z Alhambry" oraz pochodzące z katalońskiego Camprodon kompozytora i pianisty Isaaca Albéniza, który wypromował muzykę hiszpańską na całym świecie.
Zebrani usłyszeli także piękną aranżację katalońskiej pieśni ludowej na gitarę klasyczną „El Noi De La Mare” Miguela Llobeta oraz już niehiszpańską "Pawana dla zmarłej infantki" Maurice’a Ravela.
Festiwal Musica Sacromontana 2024. Józef Zeidler, jakiego jeszcze nie słyszano
Trzeci z koncertów tegorocznego festiwalu był poszerzeniem świętogórskich odkryć muzycznych o nowe aranżacje dzieł Józefa Zeidlera. Krzysztof Meisenger wraz z „Poland baROCK” wykonał pierwsze opracowanie na gitarę utworu „polskiego Mozarta”.CZYTAJ TAKŻE: Pierwszy koncert festiwalu poświęcili miastu Maryi
- On na gitarę nie napisał nic. Więc kiedy Wojciech Czemplik [dyrektor artystyczny Festiwalu Musica Sacromontana - przyp. red] przedzwonił do mnie z prośbą i pytaniem, czy mógłbym taki utwór przygotować i wykonać, odpowiedziałem: "Jak najbardziej. Ale cóż by to miało być?". Padło kilka propozycji, jedną z nich była pastorałka Józefa Zeidlera, zatytułowana "Modlitwa o deszcz". Powiedziałem, że bardzo mnie ten utwór zainteresował, nie znałem go wcześniej, tytuł mnie zaintrygował. Więc poprosiłem o nagranie. (...) Tak też powstała "Modlitwa o deszcz", którą opracowałem w stylu drugiej części koncertu Luigi Boccheriniego - tłumaczył współpracujący z takimi gwiazdami muzyki klasycznej, jak Sumi Jo, Philharmonia Quartett Berlin czy orkiestra Academy of St. Martin in the Fields Krzysztof Meisenger.
- To była naprawdę uczta dla ducha. Niektórzy z nas płakali w trakcie tego koncertu - mówił jeden ze słuchaczy.
KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.