Każdorazowo koncerty na Świętej Górze przyciągają tłumy chętnych, by w pięknych murach świątyni posłuchać muzyki, obejrzeć występy chórów i oddać się tej szczególnej atmosferze bazyliki.
Tym razem, na tradycyjny już koncert kolęd, pastorałek i muzyki świątecznej nie zaproszono żadnego zespołu z zewnątrz, jak to miało chociażby miejsce rok temu [relacja TUTAJ].
- Postanowiliśmy w tym roku zaprosić na koncert naszych rodzimych wykonawców - scholę Filippo Vivo, chór Palestrina czy świętogórską Orkiestrę Dętą - mówił na rozpoczęcie spotkania ks. Jakub Przybylski COr, ze Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Jozefa Zeidlera. - Obchodzimy 400- lecie kanonizacji naszego patrona, św. Filipa Neri i chcieliśmy podkreślić związek tych muzyków i śpiewaków z naszą świątynią.
Wyśpiewały piękne nuty
Jako pierwsze zaprezentowały się dzieci - dziewczynki i chłopcy ze scholi Filippo Vivo, która jest dobrze znana wiernym uczęszczającym na msze św. w bazylice. Jej opiekunem duchowym jest proboszcz Świętogórskiej parafii, ks. Michał Kulig.
Chór i orkiestra w bogatym repertuarze
W dalszej części koncertu po kilka różnorodnych stylistycznie utworów przedstawił świętogórski chór Palestrina pod dyrekcją Anny Marcinkowskiej oraz Świętogórska Orkiestra Dęta, prowadzona od lat przez Piotra Kaczora. Muzykom w jednym z utworów towarzyszyła sympatyczna dziewczynka - Danusia Czesiak, śpiewając pastorałkę "Bosy pastuszek".
Podziękowania dla zasłużonego gościa
Świętogórski koncert był także okazją do podziękowań. Na prowizoryczną scenę wywołano Macieja Cieciorę, wieloletniego prezesa Wydawnictwa Poznańskiego, by wręczyć mu tytuł honorowego członka Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. J. Zeidlera.
Kołysanka Świętogórska
Na zakończenie koncertu kolęd na Świętej Górze orkiestra zagrała "Kołysankę Świętogórską", a zaśpiewał ją opiekun chóru i orkiestry, ks. Dawid Majda COr. Poniżej całość, oczywiście za zgodą duchownego.
Zaprzeczenie tezy o głuchych Polakach
- To jest coś wspaniałego, co tutaj tworzy z tymi młodymi ludźmi pan Piotr Kaczor - zachwycał się po koncercie Wojciech Nentwig, dyrektor Filharmonii Poznańskiej. - Przede wszystkim w warstwie wychowawczo- edukacyjnej, umuzykalnianie młodzieży - i to jaką trudną drogą, bo przecież to są bardzo trudne instrumenty dęte. Gratuluję serdecznie.
Przypomniał, że kiedyś Jerzy Waldorff mówił o "pokoleniu głuchych Polaków" i ten dzisiejszy koncert jest - jego zdaniem - zaprzeczeniem tej tezy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.