Piękna, majowa pogoda "wymiotła" wszystkich w plener, jednak - na szczęście - znaleźli się i tacy, którzy zawsze przyjdą czy nawet przyjadą z Krotoszyna, Warszawy albo Wrocławia na dobry koncert. I to oni zasiedli w fotelach na sali widowiskowej Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Pogorzeli by na ponad dwie godziny zanurzyć się w muzyce czeskiego bandu minus123minut, który zaserwował melomanom prawdziwą muzyczną ucztę.
Urodzinowy prezent dla dyrektora
Przed samym występem zgromadzeni goście odśpiewali gromkie "sto lat" solenizantowi, Mariuszowi Ossowskiemu, dla którego - jak sam przyznał- spotkanie po latach czeskich muzyków było spełnieniem marzeń.
- Wzruszyłem się do łez, widząc ich dzisiaj na POGOstacji - mówił organizator koncertu - Spotkać znowu Zdenka czy Fredrika, którzy wywarli na mnie wielki muzyczny wpływ przed laty to coś... niesamowitego. Ostatnio gościli w Krotoszynie w 2007 roku, a teraz są tutaj. Nie ma w Polsce lepszej kapeli jak czeska - dodał ze śmiechem.
Pogratulował też obecnym widzom, że zdecydowali się kupić bilet i przyjść posłuchać fantastycznej kapeli, której jakość po latach się zmieniła tylko na lepsze, jak wytrawny trunek. Pochwalił się "złotą" płytą analogową, prezentem od muzyków, która wraz z płytami CD była do kupienia po koncercie, z obowiązkowymi autografami tria.
- W polskiej Wikipedi było napisane, że już nie istnieją, ale to sprostowałem [reaktywowali się w 2016 r. - przyp. red.] - wyjaśniał po koncercie. - Perkusista Dano Šoltis wykłada na uczelni we Wrocławiu, tak się znaleźliśmy i są oto w Pogorzeli.
Minus123minut równie doskonali jak kiedyś
- Pracowałem w krotoszyńskiej "Rozchulantynie" akurat w latach, jak tam przyjechali - wspomina Dominik, jeden z widzów. - Puszczałem właśnie swojej żonie ich pierwszą płytę Shooba Dooba i teraz na koncercie mówię wprost,- mistrzostwo świata, petarda. Umieją grać tak, jak umieli, wyglądają tak samo. Cudownie!
Wokalista zespołu, Zdeněk Bina przyznał, że ma polskie korzenie, bo jego dziadek pochodził z Krakowa i uwielbia to miasto.
- Jestem bardzo zadowolony, świetna publiczność, widzę nawet twarze sprzed lat - mówił wokalista [mniej więcej, bo raczej po czesku - przyp. red.] przy podpisywaniu autografów. - Połowa naszych koncertów to pełna improwizacja, bawimy się muzyką i cieszy nas, gdy ktoś to docenia. Każde "wow" jest na wagę złota.
Wśród gości nie zabrakło również Czesława Roszczaka, znanego sportowca reprezentującego od lat klub sportowy UKS "Olimpijczyk" z Pogorzeli.
Tradycyjną majówkę zorganizowano za to w sąsiednim Pępowie [KLIKNIJ W OBRAZEK]:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.