reklama

Jest dokumentacja. Wiadomo, jakie substancje tkwią w ziemi. Ale zarzutów nadal brak

Opublikowano:
Autor:

Jest dokumentacja. Wiadomo, jakie substancje tkwią w ziemi. Ale zarzutów nadal brak - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

- Niedaleko mieszkam i czuję się, jakbym miała w pobliżu wysypisko śmieci. Poza tym mnóstwo jeździ tu aut, okna są tak zakurzone ze świata nie widać, dzieci na podwórko nie mogą wyjść, bo taki kurz i to wszystko wdychamy. Dramat - tak opisuje sytuację w Kunowie, w okolicach żwirowni jedna z mieszkanek wioski. Akcja zalewania pola miała miejsce dwa tygodnie przed świętami wielkanocnymi.

Na działkę pod lasem, w okolicach Kunowa, na której w grudniu ubiegłego roku przeprowadzano badania pod kątem nielegalnego składowania odpadów, pod koniec marca właściciel zaczął wywozić bliżej nieokreślone błoto.

- Było śmierdzące i wszystko spłynęło do rowu, który wpływa do Kanału Obry - podkreśla kobieta z Kunowa.

Materiał wywożony na pole to najprawdopodobniej - pochodzące z cukrowni - wapno defekacyjne, używane przez rolników jako nawóz. Mieszkańcy wioski mają wątpliwości - śledztwo w sprawie nielegalnego zasypywania odpadów jeszcze się nie zakończyło. Prokuratura na razie powołała biegłego z zakresu ochrony środowiska. - Czy właściciel działki miał prawo zalać ją śmierdzącą substancją?

Przypomnijmy, sprawa nielegalnego zasypywania odpadów w lesie w okolicach Kunowa, udokumentowana na nagraniu przez jednego ze strażników miejskich, została objęta nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gostyniu w grudniu 2019 r. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia leszczyńska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu także podjęła działania kontrolne na wskazanym przez gminę Gostyń terenie. Na nagraniu, udostępnionym policji widać, jak śmieci, w zwartych bryłach, zrzucane są do ogromnych dołów z ciężarówek. Inspektorzy dość szybko ustalili, że właściciel terenu pod Kunowem nie ma zgody na zasypywanie dziur, wyrobisk. - Nie wydali na to zgody ani starosta, ani marszałek województwa. W takiej sytuacji musimy mówić o magazynowaniu odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym - informował wtedy Mirosław Żółtański, kierownik leszczyńskiego oddziału WIOŚ.
 

Ktoś się przeliczył?

Burmistrz Gostynia nie ukrywał jak bardzo liczy na to, iż odpowiednie organy doprowadzą do tego, że odpady z działki w Kunowie zostaną uprzątnięte, a winni nielegalnemu skłądowaniu będą ustaleni.

- Na tę chwilę wszystko w rękach prokuratora i WIOŚ. Znam przykłady w Polsce, kiedy ta powinność spadła na barki samorządu gminnego. To jest niedopuszczalna sytuacja - mamy wtedy wydatki rzędu kilku milionów złotych. W gminie Gostyń nie ma miejsca na tego typu rzeczy - mówił w grudniu Jerzy Kulak.
 

Wszczęto śledztwo, które zostało powierzone gostyńskiej policji. - Zwróciliśmy się o dokumenty do przedsiębiorcy prowadzącego tam działalność. To zasypywanie odpadów nie było prowadzone w ramach zarejestrowanej działalności. Jednocześnie zostały przeprowadzone oględziny procesowe tego miejsca. Wykonano odwierty, z udziałem pracowników delegatury leszczyńskiej WIOŚ - wyjaśnia Jacek Masztalerz.

Dokumentacja jest

Dokumentacja pokontrolna z wynikami badań specjalistycznych dotarła zarówno do Prokuratury Rejonowej w Gostyniu, jak i gostyńskiego magistratu. Ustalono substancje, jakie tkwią w ziemi, ich normy. Jednak z punktu widzenia prawa karnego samo ustalenie rodzaju substancji jest niewystarczające, aby przedstawić zarzuty właścicielowi działki. - Tam chodzi o kwestię istnienia narażenia życia i zdrowia ludzi, a także o ewentualne zmiany w środowisku, które mogłyby nastąpić po zakopaniu odpadów. One skutkowałyby obniżeniem jakości powierzchni ziemi i zniszczeniem życia roślin czy zwierząt oraz zanieczyszczeniem cieków wodnych. Trzeba to wszystko wyjaśnić - wyjaśnia Jacek Masztalerz. Dopiero odpowiedzi na wszelkie pytania pozwoliłyby na zainicjowanie postępowania przeciwko osobie.

Powołano biegłego (też na przełomie marca i kwietnia)

Jak informuje szef gostyńskiej prokuratury, po uzyskaniu raportu z WIOŚ i zgromadzeniu pozostałego materiału osobowego, na przełomie marca i kwietnia  został powołany biegły z zakresu ochrony środowiska. - Analiza jego opinii, jeśli nie będzie potrzdeby uzupełniania dodatkowymi badaniami, oględzinami, będzie rzutowała na dalsze czynności w sprawie - wyjaśnia Jacek Masztalerz, szef prokuratury rejonowej. Termin przedłożenia opinii w prokuraturze został wstępnie ustalony na 15 maja. Dopiero po uzyskaniu ekspertyzy specjalistycznej będzie możliwa kontynuacja dalszych czynności postępowania, ewentualnie rozważone zostanie przedstawianie zarzutów. Tymczasem wydano decyzję o przedłużeniu trwania śledztwa - do 15 czerwca.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE