reklama

Hubertus w Drzewcach 2023. Pogoda nie sprzyjała uczestnikom

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Hubertus w Drzewcach 2023. Pogoda nie sprzyjała uczestnikom - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
117
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KulturaTradycyjnie, powożąc i na koniach, uczcili swojego patrona uczestnicy Hubertusa w Drzewcach (14 października 2023 roku). Kilkadziesiąt zaprzęgów i jeźdźców pojawiło się na miejscowej polanie - mimo trudnych warunków pogodowych i rzęsiście padającego deszczu. - To przede wszystkim zabawa, ale zawsze obecny jest też duch rywalizacji. W siodle adrenalinę czują zarówno koń, jak i jeździec - przyznaje Karol Stróżyński, prezes koła powiatowego Związku Hodowców Koni Wielkopolskich w Gostyniu.
reklama

Hubertus w Drzewcach. Lejce przechodzą w ręce kolejnych pokoleń

Jednymi z osób, które obserwowały tegorocznego Hubertusa w Drzewcach był pan Jacek z córką Zuzanną ze Śmiłowa - od dziecka związany z końmi.

- Powoził dziadek, ojciec, a teraz ja. I mam nadzieję, że córka i mój niedawno narodzony syn przejmą kiedyś lejce po mnie - mówi.

Tata i jego pociecha przyglądali się zarówno powozom: jedno-, dwu-, czy czterkonnym, jak i jeźdźcom, którzy zaraz po pojawieniu się na miejscowej leśnej polanie przystąpili do rozgrywania dwóch zaplanowanych konkurencji: wyścigu na 500 jardów (około 450 metrów) oraz gonitwy za lisem. 

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby ZOBACZYĆ

Pod sprinterami aż drżała ziemia. Żeby złapać lisa, trzeba było się poświęcić

Jako pierwszy rozegrano "sprint" na klasycznym angielskim dystansie, którego zwycięzcą został Szymon Flak ze Stajni "Ostoje" na wałachu "Gucio".

Wyścig na 500 jardów:

  1. Szymon Flak ze Stajni "Ostoje" na wałachu "Gucio"
  2. Łukasz Jędrzychowski ze Ziółkowa
  3. Oliwia Banaszak ze Stajni Daleszyn na klaczy "Magma"
Jeszcze bardziej emocjonująca okazała się gonitwa za lisem: między innymi za sprawą osoby, która zdobyła trofeum.

Zofia Picz z Gostynia, na koniu "Madera" ze Stajni Stróżyński Daleszyn z Gostynia, wykazała poświęcenie do tego stopnia, że chwytając "lisa" w czasie pogoni spadła... z konia. 

- Wszyscy bardzo zacięcie walczyli, niestety podłoże nie sprzyjało, co widać po moim wyglądzie. Ale najważniejsze, że daliśmy radę, zarówno zawodnikom, jaki i koniom nic się nie stało. Jest to dla mnie i dla mojego konia pierwszy lis, i mam nadzieję, że nie ostatni. Jesteśmy młode, pełne zapału i jeszcze o nas usłyszycie - mówiła uśmiechnięta i rozbawiona triumfatorka, której na szczęście nic się nie stało.

Zwycięzców poszczególnych konkurencji nagrodzono pucharami, a wszyscy jeźdźcy i powożący dostali dla swoich koni flo.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama