"Tak zajebiście, że aż za mało"
Premiera najnowszego spektaklu gwarowego „Jak się wali, to się wali”, w wykonywaniu Grupy Teatralnej „Na Fali” z Krobi odbyła się co prawda w sobotni wieczór (9 marca 2024 r.), ale do babci Janiny i jej biskupiańskiej rodziny należał cały weekend. To był bardzo pracowity, energetyczny czas. A widzowie wychodzili zachwyceni.
- Uśmiałam się do łez, było tak zajebiście, że aż za mało. Szacun dla aktorów i dla Magdaleny Andrzejewskiej. Prosimy o więcej! Tego nam potrzeba w tym rzeczywistym świecie, w którym żyjemy - napisała Sylwia na portalu społecznościowym.
Na kolejnym spektaklu grupy "Na Fali" z Krobi - też tłumy
W niedzielne popołudnie w sali widowiskowej Gminnego Centrum Kultury i Rekreacji w Krobi miejsca znowu były zajęte do ostatniego fotela, znalazły się osoby, które przysiadły na schodach. Część widzów była zdziwiona, bo przecież „premiera już była”. Ale po obejrzeniu spektaklu nie mieli wątpliwości, skąd tak duże zainteresowanie...Krobscy aktorzy (co prawda amatorzy, za to tak doskonali w tym, co robią, że niejeden profesjonalista mógłby się od nich wiele nauczyć), którzy wcielili się w członków znanej już i lubianej biskupiańskiej rodziny, nie wydawali się zmęczeni. Grali drugi spektakl (po pełnej emocji premierze), więc adrenalina na wysokim poziomie zauważalna była zarówno na scenie, jak i na widowni.
Leun z Kazią (w ciąży, „na ostatnich giyrach”) wybierają się ze znajomymi na bowling. Okazuje się, że specjalnie na tę okazję Kazia na krechę wzięła czerwone szpilki. Mąż jest gotowy „zabulić” za buty dla swojej „dżagi”, ale zmienia zdanie, kiedy dowiaduje się, że w składzie w Gostyniu trzeba zapłacić 698 zł.
Babcia Janina nie przyjmuje do wiadomości, że młodzi wyjeżdżają na bowling, zagania Leona do roboty w oborze. Bo tam jałówa cielaka rodzi..."i giyry" już wiszą". Tego samego dnia Kazi „wody odeszły”, do szpitala trzeba jechać. Chrześniaczka ze szkoły zrezygnowała i ze swoją babcią interes wróżbiarski prowadzi. Młodsza córka Leona i Kazi zwiała pociągiem do chłopaka do Elbląga.
Ze szpitala ojciec przynosi niespodziewane wieści - wszyscy spodziewali się syna, a na świat przyszły bliźnięta - syn i córka, w oborze też podwójne narodziny... Wiadomo, jak się wali, to drzwiami i oknami. Tylko babcia Janina (w tej roli perfekcyjna Jagna Knapp CZYTAJ TUTAJ) umie wszystkiemu zaradzić, a nerwy uspokaja popijając nalewkę...
Najnowsze dzieło grupy „Na Fali” to wyjątkowe komediowe przedstawienie o perypetiach rodziny, prowadzącej gospodarstwo. Aktorzy obowiązkowo posługują się gwarą biskupiańską. Ciekawie napisany scenariusz, oddaje atmosferę, jaka panuje w typowej chacie na Biskupiźnie, zamieszkałej przez przedstawicieli kilku pokoleń. Spektakl pełen jest niespodzianek, przezabawnych zwrotów akcji. Ale przede wszystkim w oczy rzuca się doskonała gra aktorska.
To wszystko zachwyciło publiczność. Przy pełnych humoru scenach i dialogach, salwy śmiechu na widowni wybuchały bardzo często. Ostatnia część spektaklu to komediowy film, który pokazuje jak przebiegały przygotowania do chrzcin bliźniaków. Odgrywane tam sceny i dialogi trafnie oddają chaos, jaki przed tego rodzaju uroczystościami rodzinnymi z pewnością panuje w niejednym domu.
90 minut, przeznaczonych na przedstawienie minęło błyskawicznie. Rozbawiona do łez publiczność owacjami na stojąco podziękowała za spektakl, brawom nie było końca.
- Drodzy państwo, że my mamy "ambe" na punkcie gwary, to my wiemy. Ale wy? Macie jeszcze większą. 1000 biletów zniknęło w mgnieniu oka. To dla nas ogromna radość, serdecznie dziękujemy. Jesteśmy wdzięczni, że chcieliście spędzić z nami to popołudnie - tymi słowami po zakończonym przedstawieniu zwróciła się do publiczności Magdalena Andrzejewska, reżyserka i autorka scenariusza.
Widzowie dowiedzieli się, że początkowo zaplanowano wystawienie 4 spektakli, ale okazało się, że chętnych do obejrzenia przedstawienia jest znacznie więcej. Dodatkowy, 5 spektakl pokazany będzie 24 marca. Zainteresowani, którym wcześniej nie udało się zakupić biletów (po 15 zł), będą mogli to zrobić od poniedziałku, 11 marca. W GCKiR w Krobi o godz. 15.00 rusza sprzedaż biletów.
- Jeszcze raz myślę ogromne brawa dla tej wspaniałej młodzieży, której jeszcze się tak chce, że w ciągu tygodnia przychodzą na 5, a czasami nawet 6 prób - powiedziała Magdalena Andrzejewska, wskazując na aktorów. - No i wiara! Dzisiaj dzień mężczyzny, więc w imieniu całego zespołu, od tych wszystkich bab - wszystkiego najlepszego dla was panowie. Zdrówka nade wszystko i dobrego humoru. Mam nadzieję, że dzięki grupie „Na Fali” udało wam się oderwać troszeczkę od codzienności, trochę się pośmiać, poweselić razem z nami. Dziękujemy, że jesteście, bo tylko wtedy nasza działalność ma sens. Jeśli mamy taką odpowiedź właśnie od was - uzupełniła prowadząca Grupę Teatralną „Na Fali”.
Widzowie kochają rodzinkę babci Janiny
Grupa Teatralna cały czas poprzeczkę podnosi! Pięknie dziewczyny! Pani Magdo, super! Jesteście dziewczyny zarąbiste! Janinka to jest mistrzostwo świata - to tylko niektóre słowa zachwytu i wyrazy uznania skierowane do aktorów, ze strony widzów, tuż po spektaklu.
Łukasz Kubiak - burmistrz Krobi powiedział:
Każdy Biskupianin powinien mieć ambę na punkcie gwary. Ta tradycja jest w taki humorystyczny sposób kontynuowana, że tylko „czopki z głów”. Spektakl bardzo mi się podobał, cieszymy się, że Biskupizna wciąż żyje i - mam nadzieję - że jeszcze długo przetrwa, dzięki wspaniałym artystom.
Mariusz Duda - przewodniczący Rady Miejskiej w Krobi dodał:
Usłyszałem dziś bardzo wiele zwrotów, zobaczyłem bardzo wiele scen, które zapamiętałem z dzieciństwa. Pochodzę z rodziny biskupiańskiej, więc takimi zwrotami, powiedzeniami pochodzącymi z kultury biskupiańskiej, jakie dziś padły w dialogach, zasypywały mnie babcia oraz ciocia. Cieszę się, że kultura biskupiańska żyje, z tym się identyfikujemy.
Co nieco o próbach do spektaklu "Jak się wali, to się wali"
Jagna Knapp, aktorka grupy "Na Fali"
Dialogów nie uczyłam się na pamięć, ale bazowałam na tekście, który powstał. W międzyczasie po drodze, coś się przypomniało, zaświtało, więc dodałam od siebie. Generalnie cały szkielet przedstawienia przygotowała pani Magda, ale dozwolone są nasze małe improwizacje i pojawiają się. Mamy bardzo mało prób z tekstem. Takie odbywają się w pierwszym tygodniu przygotowań, a później staramy się wychodzić już na scenę i liczymy na to, że jeśli zapomnimy tekstu, pani Magda nam podpowie (...). Teraz nasze próby opierają się na tym, że ćwiczymy typowo konkretny spektakl - z ruchem, rekwizytami, scenografią... I wtedy już gramy, jak aktorzy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.