Decyzja o połączeniu zapadła na spotkaniu u proboszcza
Imprezie "patronowała" Święta Trójca.
- Właśnie 12 czerwca przypada uroczystość Najświętszej Trójcy, a że parafia jest właśnie pod tym wezwaniem, to razem z panem sołtysem doszliśmy do wniosku, że skoro jest to święto całej parafii, to powinni świętować wszyscy, wspólnie - tłumaczy ksiądz Sławomir Ruks, proboszcz parafii pod wezwaniem Świętej Trójcy w Chwałkowie.
Festyn parafialny połączono z Dniem Dziecka.
- Planowaliśmy robić dziś imprezę dla dzieci, ale na spotkaniu u proboszcza miesiąc temu mówi, że 12 czerwca planuje po odpuście zrobić piknik parafialny, więc przyszło mi do głowy, że nie może być inaczej jak tylko musimy zorganizować jedną imprezę we wsi - dodaje sołtys Jan Mikołajczak.
Ludzie stanęłi na głowie, żeby przygotować odpust
Proboszcz miał jedno ważne zadanie: wymodlić pogodę. I udało się: słońca w niedzielne popołudnie nie brakowało.
- Przepraszam, podzieliłem się obowiązkami z panią kościelną. Akurat wymodlenie pogody to trzeba raczej na nią „zrzucić” - żartuje Sławomir Ruks.
Jak zauważają organizatorzy, na pierwszy festyn parafialny połączony z Dniem Dziecka do Chwałkowa zjechało się wiele osób spoza parafii, m.in. byłych parafian i mieszkańców.
- Cieszymy się, że przyszły rzesze ludzi, bo bardzo dużo osób stanęło na głowie, żeby to wszystko przygotować. Chociażby panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Chwałkowie, które dzisiaj już od 5. rano piekły chleb i ciasta. Wczoraj cały dzień przyrządzały bigos, żeby ludzie czuli się nasyceni - zdradzają proboszcz z sołtysem.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD OBRAZKIEM - KLIKNIJ, żeby ZOBACZYĆ
Tylko deszczu słodyczy z nieba na festynie w Chwałkowie zabrakło
Na uczestników czekało wiele atrakcji. Oprócz tych kulinarnych w postaci: bigosu, świeżego chleba ze smalcem i ogórkiem, kawy, herbaty. zupy z białych warzyw i kiełbasy z grilla w szczególności dzieci mogły być zachwycone. Dmuchańce, pokazy strażackie, występy artystyczne, wystawa zdjęć miejscowej biblioteki oraz zabawy, m.in. w przeciąganie liny czy rzut kaloszem na odległość - to tylko niektóre elementy imprezy, które przygotowano.Kulminacyjnym punktem festynu było rozdanie około 100 paczek ze słodyczami dla dzieci oraz wyrzucenie proszku holi w powietrze. Tylko jednej rzeczy nie udało się zrealizować. Pomimo tego, że na ziemi pogoda dopisywała to w powietrzu już nie było tak przyjemnie i nie dotarła motolotnia, z której na maluchy miał spaść deszcz słodyczy.
Podczas imprezy zbierano też oczywiście pieniądze dla Zuzi Suleckiej ze Smogorzewa chorującej na SMA - rdzeniowy zanik mięśni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.