- Panie burmistrzu, nie musi pan jeszcze rozpisywać konkursu na dyrektora miejsko-gminnego ośrodka kultury w Borku. Ja żyję, mam się dobrze - powiedziała Justyna Chojnacka, dyrektor MGOK, kiedy stanęła na ziemi, na palcu targowym w Borku. A gdzie była? W niebie - tak można powiedzieć. Razem z wiceprzewodniczącym rady miejskiej Tomaszem Szczepaniakiem i instruktorką boreckiego ośrodka kultury. Takie to atrakcje zafundowali organizatorzy na tegorocznym festynie z okazji 625-lecia miasta.
Wyjaśniając - dyrektor Chojnacka (wystraszona bardzo, bardzo) wraz z osobami towarzyszącymi poszybowała na wysięgniku 25 metrów nad ziemię, aby zrobić wspólne zdjęcie wszystkim uczestnikom urodzinowej imprezy, jaka odbywa się dziś w Borku z okazji jubileuszu nadania praw miejskich. Wtedy do nieba poszybowało 100 kolorowych balonów.
Festyn rozpoczął się po południu. Na początku na scenie odbyły się prezentacje gminnych zespołów: zaśpiewał chór „Jutrzenka oraz zespoły: „Borkowiacy”, Studzianna” i „Retro”. Przygotowano też animacje dla dzieci, widowisko pt. „Zaczarowany świat Malinki” ubarwione zostało konkursami, zabawami i śmiesznymi tańcami w bańkach mydlanych. Najmłodszym sprawiło to wiele radości (TUTAJ o Pępowie). Zwłaszcza po tym, kiedy dowiedzieli się, jak wyczarować cukierki z brzuszka i pieniądze z kapelusza.
Był też pokaz walki wręcz oraz sprawności żołnierskiej. Mundurowi pokazali na przykład, jak rozbija się betonowy blok. Jak wspólne świętowanie, to biesiadna potrawa. W Borku przygotowano leczo - musiało być 625 porcji, bo takie urodziny obchodzi miasto.
A co jeszcze? Mieszkańców czeka wieczorna urodzinowa feta - z koncertem disco-polo. Na scenie jako gwiazda wieczoru występuje właśnie zespół D-Bomb, a wraz z nim dyrektor Chojnacka. Po koncercie pokaz sztucznych ogni i dyskoteka.
Nie przegap - zobacz, jak drużyny sołeckie wymiatały w Gostyniu