Szkoda mu młodych ludzi, bo jak mówi „sami się zabijają”. Mieszkaniec Pępowa prosi, aby wpłynąć na piratów drogowych. Jadąc do pracy – boi się o własne bezpieczeństwo.
Głównie chodzi o odcinek Pępowo – Siedlec. - Tam jest ta droga tak wąska, tacy piraci tam jeżdżą, ludzie nie myślą - mówi zbulwersowany. Chodzi mu głównie o godziny poranne, gdy mieszkańcy jeżdżą do pracy i się spieszą. - Jadę 70 km/h, bo droga jest jaka jest, a oni śmigają po 120 km/h. Chodzi mi o ostrzeżenie ich, bo to młodzi ludzie są i sami się zabijają – mówił rozżalony pan Krzysztof. Zastanawia się, czy nasilenie patroli policyjnych coś by pomogło?
Rzecznik prasowy gostyńskiej komendy policji uważa, że sprawa jest prosta – wystarczy chociażby zadzwonić i zgłosić problem naczelnikowi ruchu drogowego.
Innym wyjściem jest naniesienie punktu na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Link dostępny jest na stronie komendy w zakładce „mapy zagrożeń”. - Najprościej jednak zadzwonić i opowiedzieć o swoich spostrzeżeniach, że dana osoba tam mieszka, obserwuje i widzi, że bardzo dużo kierowców jeździ szybko – podkreśla funkcjonariusz policji. Trzecią opcją jest rozmowa z dzielnicowym danego rejonu, który może stać się pośrednikiem z komendą. Przypominamy, że dzielnicowym Pępowa jest asp. szt. Marek Chocianowski (tel. 786 936 247).
W Urzędzie Gminy w Pępowie temat jest znany. Nikt jednak w ostatnich miesiącach nie interweniował w sprawie przekraczania prędkości na tej drodze. O temacie piszemy też w bieżącym Życiu Gostynia.