W Borku Wlkp. obchodzono dożynki gminno-parafialne. W sanktuarium na Zdzieżu odbyła się msza św. w intencji rolników, na którą gospodarze przynieśli pachnące bochny chleba. Proboszcz, ks. Daniel Litkowski uroczyście powitał uczestników dożynek słowami polskiego poety Cypriana Kamila Norwida. – Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie, tęskno mi Panie! – zacytował duchowny. - Witam bochny chleba, upieczone z tegorocznej mąki, witam też parafian i wszystkich ludzi ciężkiej pracy na roli. Bez was nie byłoby chleba, puste byłyby stoły w naszych domach rodzinnych. Nie mieliby czego podawać w restauracjach, barach i ośrodkach wyżywienia. Ostatecznie zamarłaby ludzka aktywność. Chleb jest wartością bezcenną – zaznaczył ksiądz Litkowski.
Później uczestnicy przeszli na plac targowy w Karolewie. Pogoda była niepewna, od czasu do czasu padał deszcz, to jednak nie zniechęciło organizatorów, ani też występujących do zabawiania mieszkańców gminy Borek, którzy zdecydowali się wziąć udział w obrzędach dożynkowych. Gości powitała Justyna Chojnacka – dyrektor MGOK w Borku Wlkp. Dożynkowe pieśni popłynęły z ust członków Zespołu Ludowego „Borkowiacy”. – Niesiemy wieniec pleciony dziś gospodarzom na ręce, niech przyjmą dłonie te plony, które się pracą uświęcą – zaśpiewali. Bogaty wieniec na plac wnieśli boreccy radni Magdalena Przybylak, Zbigniew Maturski i Michał Dopierała. Tradycyjny bochen pachnącego chleba, wypieczony z tegorocznego ziarna, z ozdobnym herbem Borku od przedstawiciela młodego pokolenia gminy Borek, odebrali burmistrz Marek Rożek wraz z małżonką. Nie odstąpiono od obtańczenia wieńca.
Co działo się później? Czytaj w bieżącym numerze „Życia Gostynia”
