WOŚP w Pępowie. "Chłodzimy ciała, ale serca mamy gorące dla Orkiestry"
Od momentu kiedy tylko zaczęli funkcjonować, czyli od 2018 roku pępowskie morsy wchodzą do wody podczas każdego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, aby na miejscowej cegielni dołożyć swoją cegiełkę do orkiestrowej zbiórki. Nie inaczej było podczas tegorocznej, 32. edycji imprezy.
- Każde z nas zajmuje się czymś innym i ta niedziela jest takim dniem, gdzie mamy wspólny cel: wejść do wody na te pół godziny i porozmawiać w fajnym gronie, a jak to poprawia odporność i wzmacnia tężyznę fizyczną nie muszę już chyba nikogo przekonywać - mówił Łukasz Naskręt z Morsów Pępowo.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejny rekord WOŚP w powiecie gostyńskim!
Na prywatnej grupie facebookowej jest ich około 200, a czynnych - 50. Skupiają głównie pasjonatów z Pępowa i okolic, ale na cegielni mieli możliwość morsować już mieszkańcy Ameryki Północnej i Południowej, obywatele m.in. Chile, Wielkiej Brytanii i Irlandii czy Holendrzy. W lutym Morsy Pępowo planują mocną ekipą wybrać się na Międzynarodowy Zlot Morsów do Mielna.
W niedzielne popołudnie, 28 stycznia nie było jednak tak międzynarodowego towarzystwa, a i grupa była mniej liczna niż zazwyczaj - zjawiło się około 20 - 30 osób.
- Z prostej przyczyny: część z nas działa jako wolontariusze w różnych sztabach WOŚP i mają swoje obowiązki sztabowe - tłumaczył M. Naskręt.
ZOBACZ TEŻ: Rekordowa kwota wylicytowana za... mydełko
Jak mówią organizatorzy, ci którzy przyszli tego dnia "ochłodzili ciała, ale serca mieli gorące dla Orkiestry", co pokazali m.in. zasilając, tuż przed wejściem do wody orkiestrową puszkę.
- Dzisiaj przynajmniej nie trzeba było kuć lodu i łatwo się wchodziło. Co prawda to dodatkowa rozgrzewka, gdy od czasu do czasu trzeba wziąć tę siekierę czy piłę motorową i wyciąć przerębel, ale z dwa czy trzy lata temu, jak morsowaliśmy w temperaturze minus 20 czy 25 stopni, to jak się później człowiek wycierał, ręcznik przymarzał do krzesełka - opowiada ze śmiechem szef Morsów Pępowo.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD MATERIAŁEM FILMOWYM
"Jak zawsze było warto"
Już w znacznie cieplejszej atmosferze, swoje "trzy grosze" do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy mogli dołożyć uczestnicy 32. Finału w Gminnym Ośrodku Kultury Sportu i Aktywności Lokalnej w Pępowie.Od godziny 14.00 do kończącego imprezę koncertu Big Band Pępowo odbywały się występy pępowskich i skoraszewickich przedszkolaków oraz uczniów miejscowych podstawówek.
ZOBACZ TAKŻE: W tej gminie złamali magiczną granicę
W międzyczasie licytowano gadżety przekazane przez darczyńców, kwotę 550 złotych osiągnął voucher do kosmetyczki, a 500 złotych - gramofon.
- Mieszkańcy bardzo ładnie licytowali. Jesteśmy bardzo zadowoleni, nie sądziliśmy, że tyle pieniędzy uda się uzbierać. Jak zawsze było warto, tym bardziej biorąc pod uwagę cel - mówi Martyna Kozłowska, współorganizująca 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Pępowie.
Dzięki wspólnemu wysiłkowi wolontariuszy i mieszkańców podczas 32. Finału WOŚP w Pępowie zebrano w sumie: 20 100, 96 złotych.
KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.