Wczoraj późnym wieczorem w Elżbietkowie, gm. Pogorzela, koń wybiegł na jezdnię i zderzył się z osobówką. Młody kierowca walczył o życie, trafił do wrocławskiego szpitala. Okazuje się, że chwilę wcześniej mieszkańcy zgłaszali policji fakt, że po miejscowości biega zwierzę i nie było to pierwsze zdarzenie z jego udziałem.
Co dokładnie się wczoraj wydarzyło? Zaczęło się od tego, że do KPP w Gostyniu wpłynęło zgłoszenie, że po Pogorzeli biega koń bez opieki. Na miejsce skierowano policjantów, aby ustalić właściciela zwierzęcia.
Gdy funkcjonariusze dojeżdżali do Elżbietkowa, otrzymali informację, że doszło tam do kolizji z udziałem wspomnianego konia i kierującej motocyklem marki Yamaha. Na szczęście 24-letniej mieszkance naszego powiatu nic się nie stało.
Gdy policjanci wyjaśniali ten wątek, otrzymali informację, że niespełna kilometr dalej, w kierunku Pogorzeli, jest kolejne zdarzenia. Znacznie poważniejsze.
- Jak się okazało, uczestniczył w nim ten sam koń, który padł na miejscu w chwili zderzenia z oplem astrą. Kierowca auta doznał poważnych obrażeń, na razie ich nie znamy. Był reanimowany na miejscu - mówi asp. sztab. Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy policji w Gostyniu.
Liczyła się każda minuta. Młody kierowca śmigłowcem LPR trafił do szpitala we Wrocławiu. 23-latek podróżował z 20-letnią kobietą oraz 20-letnim mężczyzną. Kobieta trafiła do szpitala w Krotoszynie. Ma m.in. połamane żebra i stłuczoną głowę.
Policjanci ustalili właściciela konia. Został zatrzymany.
- Był nietrzeźwy, miał ponad 2 promile alkoholu. Dzisiaj w godzinach popołudniowych ma być przesłuchany przez prokuratora - dodaje rzecznik prasowy.
Autor filmu ze śmigłowcem LPR: OSP Pogorzela