Na drugą porażkę Kani w okresie przygotowawczym zanosiło się w meczu z Białym Orłem Koźmin. Goście po prowadzili już 2 : 0.
W pierwszej połowie Kania na pewno nie była gorszym zespołem, jednak w piłce nożnej liczy się to, co wpadnie do bramki. Gospodarze do przerwy popełniali błędy i goście prowadzili 2 : 0. Piłkarze Grzegorza Wosiaka mieli okazje do zdobycia goli, ale w pierwszej części pojedynku byli nieskuteczni. Najlepszej okazji bramkowej nie wykorzystał Błażej Danielczak, którego strzał z rzutu karnego obronił bramkarz Białego Orła Koźmin. W drugiej odsłonie gospodarze zdecydowanie poprawili skuteczność. Po golach Huberta Łapawy, Szymona Olejniczaka i Sebastiana Fechnera Kania wygrała 3 : 2. – Gra się rozluźniła. Było więcej miejsca i byliśmy skuteczniejsi – w takich słowach podsumował drugą połowę trener Kani. W ostatniej minucie meczu drugiego rzutu karnego dla gospodarzy nie wykorzystał Radosław Wachowski.
Kania Gostyń – Biały Orzeł Koźmin 3 : 2 (0 : 2)
0 : 1 -
0 : 2 -
1 : 2 - Hubert Łapawa
2 : 2 – Szymon Olejniczak
3 : 2 – Sebastian Fechner
Kania: Wujczak – Wytykowski, Krzyżostaniak, Fechner, Łapawa, Mucha, Wachowski, Smektała, Danielczak, Gendera, Sz. Olejniczak oraz Pakosz, Wojciechowski, Szkudlarek, Wosiak, Snuszka, B. Gendera, Łagódka, K. Pakosz