W jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego w Grabonogu (gm. Piaski) pojawił się ogień. Właścicielki nie było wtedy w domu. Miała szczęście (intuicję), bo z zakupów wróciła na tyle wcześnie, że pożar nie objął wszystkich pomieszczeń. Niestety, nie udało się uratować czekającego na kobietę psa.
Dyżurny Komendy Powiatowej PSP w Gostyniu mniej więcej o godzinie 17.40 otrzymał zgłoszenie o pożarze sadzy w kominie w budynku wielorodzinnym Grabonogu (gm. Piaski). Do akcji gaszenia zadysponowano 3 zastępy z JRG Gostyń oraz zastęp ochotników z OSP Piaski.
Po przybyciu pod wskazany adres okazało się, że na pomoc straż pożarną wezwała właścicielka jednego z mieszkań, która chwilę wcześniej wróciła z zakupów. I raczej nie chodziło o sadze w kominie. Kobieta, zbliżając się do domu, zauważyła w swoim mieszkaniu duże zadymienie, poczuła woń spalenizny pod drzwiami.
- Pierwsze informacje, jakie uzyskaliśmy z rozpoznania, ujawniły, że pomieszczenia nie są do końca puste. Wewnątrz był pies. Podjęliśmy działania, żeby go szybko odnaleźć. Czworonoga znaleźliśmy co prawda, ale już był martwy. Zadusił się dymami pożarowymi - informuje kapitan Wojciech Wybierała, kierownik działań ratowniczych z KP PSP w Gostyniu.
Strażacy ustalili również zarzewie ognia. Było nim drewno, które znajdowało się w metalowym pojemniku obok wolnostojącego, żeliwnego kominka. Działania ochotników i zawodowców polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podano jeden prąd wody, aby ugasić pożar. Poza tym przewietrzono pomieszczenia. Na końcu strażacy sprawdzili kamerą termowizyjną, czy nie ma w nich dodatkowych zarzewi ognia.
- Pożar z rozpalonego drewna powoli zaczął się rozchodzić na pozostałe elementy i pomieszczenia, aczkolwiek w odpowiednim momencie kobieta wróciła do domu. Ogień nie zdążył rozprzestrzenić na całe mieszkanie - wyjaśnia kapitan Wojciech Wybierała.
Kobieta, wychodząc na zakupy, zostawiła w mieszkaniu rozpalony kominek. Szklane drzwiczki były zamknięte, więc co spowodowało pożar?
- Ogień w kominku mógł być już tak duży, że być może jakaś iskra wydostała się na zewnątrz, na drewnp. Albo - przez wysoką temperaturę mogło się zapalić drewno, które było w pojemniku bardzo blisko piecyka - dywaguje kpt. Wybierała.
To pech tuż przed świętami. Mieszkanie nadaje się do remontu. Jak informuje dowódca akcji gaszenia pożaru, dymy czy gazy pożarowe znajdowały się już we wszystkich pomieszczeniach. Ściany przy kominku są najbardziej zniszczone.
- Właściwie całe mieszkanie jest do pomalowania, do wyremontowania. Odymione, osmolone zostały ściany. Spaliła się futryna, drzwi i kawałek podłogi - informuje kapitan Wybierała.
Na miejsce wezwano też policję i pogotowie energetyczne.
Działania strażaków trwały 50 minut. Po akcji w Grabonogu, strażacy z JRG Gostyń zostali wezwani do kolizji przy ul. Wrocławskiej w Gostyniu - CZYTAJ TUTAJ