Para nastolatków nie zawahała się pomóc mężczyźnie, który upadł i stracił przytomność w okolicy dawnych budynków kolejowych na terenie Gostynia. O pomoc poprosił ich bezdomny. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Co było przyczyną śmierci? Znane są wyniki sekcji zwłok.
Historia miała swój początek 29 grudnia 2020 roku. Około godz. 17.00 para nastolatków spacerowała w okolicach dawnych budynków kolejowych na terenie Gostynia. Podszedł do nich znany im z widzenia bezdomny. Poprosił o pomoc.
- Poinformował, że jego kolega znajduje się na terenie dawnej nastawni PKP, gdzie z nieustalonych powodów się przewrócił. Poprosił, aby ci nastolatkowie wezwali pomoc i ewentualnie udzielili jego koledze pomocy – relacjonuje prokurator Jacek Masztalerz.
Dziewczyna wezwała pogotowie, a chłopak po dostaniu się do budynku podjął akcję reanimacyjną. Pojawili się medycy. Kontynuowano zabiegi ratunkowe, jednak po chwili lekarz stwierdził zgon.
- Po stwierdzeniu zgonu do czynności przystąpili funkcjonariusze policji. Przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia i jednocześnie przesłuchali świadków. Po wszczęciu śledztwa zarządzono sekcję zwłok – mówi prokurator.
Sekcję wykonano 5 stycznia. Patomorfolog ocenił, że przyczyną śmierci był zawał mięśnia sercowego i ujawnił obrzęk płuc u mężczyzny. Zbadano także krew, celem uzyskania opinii toksykologicznej.
- Uwzględniając dotychczas zgromadzony materiał dowodowy, po otrzymaniu pisemnej opinii biegłego oraz zakładu medycyny sądowej, będzie podjęta w tej sprawie najprawdopodobniej decyzja o umorzeniu – mówi prok. Jacek Masztalerz.
Nic nie wskazuje więc na to, aby było to nieumyślne spowodowanie śmierci.
Czytaj także: Nowy strażnik. Lubi grać na gitarze i chodzić po górach.