- Jeśli chodzi o lokalny rynek pracy, to skutki koronawirusa będą bardziej widoczne w miesiącu maju i czerwcu. Obecnie pracodawcy jeszcze czekają na pomoc rządu z programu „Tarczy antykryzysowej” – informuje Andrzej Czupryński, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Gostyniu.
Przez sytuację z koronawirusem, funkcjonowanie mniejszych i większych firm „staje na głowie”. Pojawiają się pierwsze zwolnienia, obcinane są pensje i zmieniane godziny pracy. Póki co, za wcześnie jednak, aby mówić o pogłębiającym się bezrobociu.
Liczba bezrobotnych w powiecie gostyńskim na dzień 31 marca to 1.649 osób. W stosunku do lutego, zmniejszyła się o 102 osoby. Żaden z pracodawców nie zgłosił jeszcze zamiaru zwolnień grupowych. Jak wyjaśnia zastępca dyrektora urzędu pracy, na lokalnym rynku skutki bezrobocia będą widoczne najprędzej w maju i czerwcu.
Andrzej Czupryński informuje, że z pomocy urzędu pracy chętnie korzystają mikroprzedsiębiorcy. Kierują oni do PUP wnioski o udzielenie pożyczek na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
Więcej w bieżącym Życiu Gostynia.