- Jestem bardzo zbulwersowana! Coraz częściej widzę wszędzie psie kupy! Mam zacząć robić zdjęcia i co dalej z tymi zdjęciami? - pyta pani Marta, mieszkanka Gostynia. Za pośrednictwem redakcji prosi o przypomnienie ludziom o panujących zasadach. Uważa, że skoro ktoś ma zwierzę, to jest za nie odpowiedzialny i powinien sprzątać.
- Kiedyś zwróciłam panu uwagę, to powiedział mi, że jak jestem taka mądra, to mam sama posprzątać. Ciekawe, czy jak bym za nim szła i zostawiła swoją na jego wycieraczce, to byłby zadowolony? - zastanawia się.
Dodaje, że problem zauważa nie tyle w parkach miejskich, co ulic Gostynia – np. Sikorskiego, czy Wrocławskiej.
Andrzej Maćkowiak, komendant Straży Miejskiej w Gostyniu przyznaje, że strażnikom zdarza się interweniować w podobnych przypadkach. Jest to traktowane w ten sam sposób, co np. zaśmiecanie ulicy. Trudno jest jednak udowodnić „winę”, bo przy mundurowym nikt z właścicieli nie dopuści do tego, aby pies załatwił się na środku chodnika.
- Zdarzają się mandaty czy pouczenia z tego tytułu, zwracamy uwagę, ale jest to jedno z wykroczeń, które rzeczywiście bardzo trudno wyegzekwować – podkreśla komendant A. Maćkowiak.
Ważna jest świadomość i dobre maniery, a tych po prostu czasem brakuje.
- Gmina wyszła daleko do przodu, są place zabaw dla psów, można pobrać z automatów pakiety do sprzątania po psach, a w dalszym ciągu zdarzają się takie przypadki – stwierdza komendant.
Za nieposprzątanie po swoim psie, grozi mandat do 500 złotych. Na szczęście, strażnicy miejscy w ostatnim czasie nie zauważyli większej ilości podobnych interwencji. Zdaniem komendanta, nawet gdy nie mam w pobliżu „psiego pakietu”, problemem nie powinno być włożenie do kieszeni foliowego woreczka i wrzucenie odchodów do pobliskiego kosza na śmieci.