O lepszą współpracę między powiatem, a przedstawicielami gmin, prosiła podczas sesji Rady Gminy Pępowo Urszula Łakomy.
Radna skorzystała z okazji, że w obradach uczestniczył Grzegorz Mayer ze starostwa powiatowego.
– Chciałabym się tak naprawdę dowiedzieć, jak to jest z wnioskami, które składamy do powiatu, jaka jest ich droga administracyjna? Kto praktycznie za ich realizację odpowiada, do kogo ewentualnie wnioskodawca może się zwrócić, jeżeli taki wniosek do powiatu poszedł? – dopytywała.
Podała przykład. Radna z Czeluścina wnioskowała o pozbieranie ziemi z poboczy, wyraźnie w piśmie napisała, że chodzi o odcinek od Czeluścina w stronę Srok i od Czeluścina w stronę Smolic. Wielkie było jej zdumienie, kiedy wróciła pewnego dnia z pracy do domu.
– Miałam wykopany dół przed domem w Czeluścinie, gdzie nie ma rowu. Pozdejmowali pobocza, nie wiem, w jakim celu, bo przecież każdy rozsądny, kto by tam przyjechał, to stwierdziłby, że w Czeluścinie jest kanalizacja deszczowa i rowy nie są potrzebne, zdejmowanie poboczy też. Mam taką prośbę, żebym ja ewentualnie wiedziała, do kogo można dzwonić, z kim się skontaktować, jeśli coś takiego się robi, nie po myśli mieszkańców, nie po myśli złożonego wniosku. Mówi się, że powiat nie ma pieniędzy, a w tym momencie wyrzucił pieniądze w błoto. Poboczy do Smolic nie zdjęli, bo wykonawcy stwierdzili, że tego nie mają w rozporządzeniu – powiedziała Urszula Łakomy.
Pępowska radna tłumaczyła, że już wcześniej rozmawiała z władzami powiatu, zwracała się także do radnego powiatowego z gminy Stanisława Dudki. - Aby powiat był uprzejmy mieć telefony kontaktowe do radnego, czy sołtysa danej miejscowości. Zdaję sobie sprawę, że takim Gostyniu, Czeluścin czy jakaś inna miejscowość, to nie wiadomo, gdzie, co dokładnie jest. Ja też nie wiem, gdzie jest Godurowo, więc nie mam pretensji, ale jeżeli jest coś takiego zgłaszane, coś wykonywane, to lepiej mieć telefony, zadzwonić, zapytać dokładnie – apelowała. Grzegorz Mayer nie odpowiedział radnej.