Z poboczy drogi, prowadzącej do kościoła na Zdzieżu w Borku Wlkp. zniknęły drzewa. Całkowicie wycięto topole, które rosły tam od kilkudziesięciu lat. W boreckim urzędzie miejskim zdecydowano, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu ludzi i mienia, bo są stare i spróchniałe.
Część topoli – tych, które znajdowały się po prawej stronie, patrząc od „koźmińskiej” drogi, została wycięta na przełomie kwietnia i maja. Drugą stronę szosy, prowadzącej do kościoła na Zdzieżu, gmina uporządkowała jesienią – na przełomie października i listopada. - Topole były spróchniałe – zarówno podstawa, jak i pień, a zachwiana statystyka drzew zagrażała bezpieczeństwu ludzi i mienia – informuje Mirosław Twardowski, specjalista ds. ochrony środowiska w boreckim ratuszu. Wycinką drzew zajęli się pracownicy Zakładu Aktywności Zawodowej w Leonowie. W miejsce kilkudziesięcioletnich topoli posadzono młode drzewka klonu kulistego - czerwonego.