Gostyńska prokuratura zajmuje się sprawą samobójstwa 28-letniego mężczyzny, który zabił się widelcem. Istnieje prawdopodobieństwo, że był to skutek zażywania dopalaczy.
Mężczyzna mieszkał z rodziną w Pawłowicach. W przeszłości miał problemy z alkoholem, ale od kilku miesięcy nie pił. Jednak członkowie rodziny tydzień temu zauważyli u niego nietypowe zachowanie. Zaczął mówić do siebie, bywał pobudzony, agresywny.
W czwartek (14.06), około godz. 17.00 najbliżsi zastali mężczyznę siedzącego w kuchni, jednocześnie zauważyli dookoła niego krwawe ślady. Chwilę później zauważyli, że zadaje sobie uderzenia widelcem i coraz mocniej się rani. Próbowali odebrać mu widelec, prosili też żeby oddał go dobrowolnie, ale bezskutecznie. W końcu mężczyzna poszedł do łazienki, wtedy wezwali pogotowie ratunkowe, sygnalizując, że ma liczne rany kłute w okolicach szyi.
Przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego, widząc jaka jest sytuacja, a także znaczne pobudzenie mężczyzny, poprosił o asystę policji: z rewiru w Krzemieniewie oraz dodatkowo dwóch funkcjonariuszy z wydziału prewencji leszczyńskiej policji. Gdy przyjechali funkcjonariusze, udało się nakłonić mężczyznę najpierw do oddania ratownikowi medycznemu zakrwawionego widelca.
Kiedy mężczyzna był już w karetce pogotowia, nastąpił kolejny atak agresji. Uciekł z ambulansu, policjantom udało się go obezwładnić. Umieścili pobudzonego mężczyznę ponownie na noszach, związanego pasami, z kajdankami na rękach. W ten sposób przewieziono go do szpitala w Lesznie. Kiedy był przyjmowany na oddziale ratunkowym, nastąpiło nagłe zatrzymanie akcji serca, a lekarz dyżurujący stwierdził zgon.
Prokuratura przesłuchała wszystkich obecnych członków rodziny, a także ratowników medycznych oraz funkcjonariuszy policji. Zabezpieczyła materiał rzeczowy - w szczególności widelec, komputer, telefon mężczyzny. Pozyskała ze szpitalnego oddziału ratunkowego dokumentację medyczną. W poniedziałek rano (18 czerwca), w zakładzie medycyny sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, przeprowadzono sekcję zwłok, z udziałem prokuratora. Szukano też dopalaczy.
Jak zakończyla się sprawa? W jakim kierunku prowadzone jest postępowanie?
Więcej w bieżącym numerze "Życia Gostynia"