102 lat skończyła wczoraj Jadwiga Wojciechowska z Gostynia. Serdeczne życzenia odebrała od najbliższych. Jubilatkę z życzeniami zdrowia i pogody ducha odwiedzili też gostyńscy samorządowcy: burmistrz Gostynia Jerzy Kulak i przewodniczący rady miejskiej Mirosław Żywicki.
Jadwiga Wojciechowska jest zawsze uśmiechnięta, optymistycznie nastawiona do świata. Jej panieńskie nazwisko to Zaremba. Urodziła w 1916 roku w Studziannie, w gminie Borek Wielkopolski. Rodzicami jubilatki byli Jan Zaremba i Marianna z domu Snela. Państwo Zarembowie prowadzili gospodarstwo w rodzinnej wsi. Miała sześcioro rodzeństwa. Choć nie była najstarsza ani najmłodsza, tylko ona doczekała sędziwej starości. Uczęszczała do szkoły w Studziannie, a później pomagała rodzicom w gospodarstwie. Okres okupacji spędziła w Dreźnie, dokąd została wywieziona przez Niemców na przymusowe roboty. Przebywała tam 5 lat.
Podczas pobytu w niemieckiej niewoli poznała swojego przyszłego męża Wincentego Wojciechowskiego, który był kolejarzem. Po wojnie Jadwiga i Wincent wzięli ślub i zamieszkali w Jaworzynie Śląskiej.
W latach 60-tych osiedlili się w Gostyniu. Pan Wincenty pracował na kolei, zaś pani Jadwiga zajmowała się domem i wychowywała 5 dzieci – 4 synów i córkę. Mąż pani Jadwigi zmarł w 1985 roku. Pomimo ciężkich chwil, jakich doświadczyła w życiu, uśmiech nie znika z jej twarzy. Recepta jubilatki na długowieczność? Żyć dobrze, w zgodzie ze wszystkimi. Jubilatka do dziś mieszka w domu, w Gostyniu.