Opowieści babki sprawiły, że sam zaczął pisać poezję. W trakcie wojny stracił wzrok, ale nie utracił ambicji. W 2000 roku został Kawalerem Orderu Uśmiechu.
Stanisław Leon Machowiak (bo o nim mowa) ukończył studia wyższe w Poznaniu i pracował, pomagając niewidomym dzieciom. Przez całe dotychczasowe życie wydał ponad 20 zbiorów wierszy. Jego poezja była tłumaczona na język czeski, francuski, niemiecki, włoski i esperanto.
Mężczyzna urodził się w 1935 roku w Luboni (powiat leszczyński), niedaleko Ponieca. - Jako mały chłopiec nasłuchałem się poezji od mojej babki, ze strony ojca. I tak to we mnie osiadło. Zadebiutowałem, będąc w ósmej klasie szkoły podstawowej – opowiada. II Wojna Światowa odmieniła jego życie. Któregoś dnia okupacji młody Polak stanął na drodze młodzieńca z Hitlerjugend. Niemiec pobił chłopaka do tego stopnia, że stracił wzrok.
Jego utwory czytali znani aktorzy: Andrzej Lajborek czy Wiesław Komasa. Ostatni zbiór wierszy „Psalmy o cierpieniu” wydał 2 lata temu, po śmierci żony. - Było to dla mnie wstrząsające przeżycie. Z Zosią byliśmy razem 55 lat – zdradza. - Ale pisanie wierszy jest dobre. Człowiek może wyrzucić z siebie to, co go gnębi i boli - tłumaczy poeta.
Przez całe życie Stanisław Machowiak działał na rzecz najmłodszych, pracując m.in. w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Owińskach i pisząc wiele wierszyków i rymowanek. - W ciągu tygodnia potrafiłem odbyć 70 spotkań z dzieciaczkami – w szkołach, bibliotekach – mówi. Zapytany o to, dlaczego pisze dla dzieci odpowiada, że jest to prawdziwa poezja od serca.
W 2000 roku dzieci złożyły wniosek o przyznanie mu Orderu Uśmiechu. - Kiedy go otrzymałem poczułem się dumny… udało mi się. Najpiękniejsze było to, że przyznały mi go dzieci – opowiada. 83-latek cały czas pisze i nie wyklucza, że wkrótce ukaże się jego kolejny tomik poezji.
fragment wiersza:
Dziś na spotkanie z Żoną
nie zabrałem kwiatów
Przyniosłem Jej serce w dłoniach,
Wypłakane oczy
I bezmiar pacierzy
Czytaj także: Jest zapotrzebowanie na ten język