Prawdopodobnie kierujący peugeotem 308 nie zauważył, iż jadące przed nim mitsubishi zamierza skręcać i uderzył w jego bok - takie są wstępne ustalenia policji dotyczące zderzenia dwóch aut, do którego doszło dziś na ulicy Szosa Jaraczewska w Borku Wielkopolskim.
– Peugeotem podróżowały trzy osoby: dwie dorosłe oraz dziecko w wieku dwóch lat, a dostawczym mitsubishi tylko kierowca – mówił sierżant sztabowy Piotr Struczak.
Na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Być może w zdarzeniu tym nie byłoby nic szczególnego, gdyby nie jedna ciekawa informacja, mianowicie: skąd przyszło zgłoszenie do służb ratunkowych? Okazuje się, że to... samochód prawdopodobnego sprawcy zderzenia - kierowcy peugeota sam „zadzwonił” pod numer ratunkowy. Wszystko za sprawą systemu eCall, w który był wyposażany.
– Informacja pochodzi bezpośrednio z samochodu, mówi o marce, adresie oraz lokalizacji. Wtedy wysyłamy siły jak do normalnego zdarzenia. Jest to pierwsza taka sytuacja w naszym powiecie – wyjaśnia kapitan Marcina Nyczka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu.