Tak mówią mieszkańcy Skoraszewic o fetorze, jaki wydobywa się z istniejących we wsi świniarni i tuczarni bydła opasowego.
Przysłali do naszej redakcji list. – Już od trzech lat jesteśmy systematycznie zatruwani fetorem, który się stamtąd wydobywa. Nie wiemy, kto wydał zezwolenie na to, aby w centrum miejscowości prowadzić tucz wielkotowarowy z przesadną obsadą. Prowadzony jest w budynkach, które wybudowane były jako stodoły. W jednym z nich były krowy, ale była to znikoma ilość, tak że żaden odór z nich się nie wydobywał. Obecnie za wentylatory służą szeroko otwarte drzwi. Tuczarnia dookoła otoczona jest budynkami mieszkalnymi. Przy temperaturze 35 stopni w cieniu musimy spać przy zamkniętych oknach, co jest trudne do wyobrażenia – informowali ludzie. Co na to sołtys, radny, wójt i ochrona środowiska? Czytaj w aktualnym Życiu