Artykuł opublikowany w numerze 20/2016 Życia Gostynia
O młodzieży mówi się w kategoriach siły, pomysłowości i przyszłości narodu. I właśnie tacy są: ambitni, kreatywni, ze wstępnym planem na swoje życie. Są przyszłością narodu, co więcej – być może i polskiego dziennikarstwa? W każdym bądź razie spełniają się w tym, co robią. I chociaż ich pismo nie posiada jeszcze tysięcy sztuk nakładu, to zapowiadają, że zrobią wszystko, aby się ono rozwijało. Młodzież z Zespołu Szkół Ogólnokształcących z Gostynia od grudnia 2013 roku wydaje swoją perełkę, czasopismo szkolne Limbus, poruszające sprawy nie tylko ściśle związane ze szkołą, ale i z życiem codziennym. Są w nim reportaże ze szkolnych imprez, wywiady z ciekawymi osobistościami, ale także wszystko to, o czym chcą pisać, byleby nie obrażało uczuć religijnych, czy przekonań. Z młodymi dziennikarzami poznaliśmy się już podczas wizyty w redakcji Życia Gostynia w roku ubiegłym. Wtedy to ciekawi tajników pracy w gazecie, zasypywali nas pytaniami. Teraz role się odwróciły – to nasz tygodnik pyta uczniów o pewne fakty. Ale od początku…
Pomysłodawczynią powstania szkolnego czasopisma była Michalina Chmielarczyk. Dzięki wsparciu nauczycieli i dyrekcji, dostała szansę, którą wykorzystała. Obecny skład Limbusa jest kontynuacją jej działań. Zespół redakcyjny obecnie liczy 22 osoby, z tego 14 osób sprawdza się w dziale literackim, 6 w dziale fotograficznym oraz 2 w graficznym. Podział ról sprawdza się doskonale, bo przecież, jak sami twierdzą: nie można być dobrym we wszystkich dziedzinach. Redaktor naczelną w grudniu 2015 roku demokratycznie wybrano Marysię Glurę, która zastąpiła swoją starszą koleżankę, Marysię Katańską. Zastępcą redaktor naczelnej została Weronika Gronowska. To one dokonują pierwszej korekty tekstów, pilnują terminów i koordynują pracę całej gazetki. Co roku skład Limbusa czeka też akcja zachęcania pierwszoklasistów, którzy zasilą ich grono. Okazuje się, że wśród uczniów ogólniaka jest wiele dziennikarskich talentów, a więc i odzew jest spory. - Może to nieskromnie zabrzmi, ale nasze czasopismo nie wygląda jak gazetka szkolna. Staramy się wykonywać profesjonalne sesje zdjęciowe, artykuły też często są efektem wcześniejszych warsztatów np. na temat pisania reportażu. Przygotowuje nas to też do matury, umiejętności pisania są przecież niezbędne – mówi Weronika Gronowska, zastępca redaktor naczelnej. Z punktu widzenia opiekuna gazetki ważne jest, aby zapał młodych ludzi nie był zaledwie epizodem w historii szkoły. Ważne są więc nowe twarze, następcy. – Są osoby, na które zawsze można liczyć. Wiemy, że tekst będzie ciekawy, powstanie na czas, bo wiadomo, że poślizg się czasem wkrada. Widać, że pierwszoklasiści mają chęci i piszą z pasją. Zostawimy im czasopismo w dobrych rękach – dodaje Weronika.
Podczas spotkania redakcja Limbusa zasypuje mnie ciekawymi opowieściami o tym, jak uczniowie starszych klas (członkowie redakcji szkolnego czasopisma) przygotowywali pierwszoklasistów do pracy w gazetce. Odbywały się spotkania, na których starsi dzielili się z młodszymi kolegami zdobytym wcześniej doświadczeniem. Przyglądając się chociażby sekcji fotograficznej, sesje przygotowywane są tak, aby były jak najbardziej profesjonalne. A czuwa nad tym Joanna Barton. Dwie osoby wykonują zdjęcia, natomiast pozostałe aranżują wnętrze, organizują ubrania, zajmują się makijażem. Wszystko, jak na prawdziwej, modowej sesji.
Dwumiesięcznik porusza życiowe tematy, ale jego priorytetem jest zauważenie ciekawych postaci wśród uczniów. - Staramy się promować osoby, które działają w naszej szkole, wygrywają konkursy. Wybieramy takie osoby, żeby oprócz fajnych zdjęć, móc też przeprowadzić z nimi wywiad – wyjaśnia Kinga Matysiak, przedstawicielka sekcji fotograficznej.
Kulisy pracy w mediach
Każda sekcja sumiennie musi dbać o swoje obowiązki. Wspólne spotkania najczęściej odbywają się przed oddaniem do druku bieżącego numeru i tuż przed przygotowaniem kolejnego. Wtedy ustala się temat przewodniej sesji fotograficznej oraz tematy, które miałby zostać poruszone w kolejnym numerze. Nie obywa się oczywiście bez profitów za ponadprogramową pracę. Zazwyczaj są to oceny celujące, jako nagroda za aktywność i czynny udział w życiu szkoły oraz punkty dodatkowe do oceny z zachowania.
Młodzi dziennikarze niedawno byli inicjatorami konferencji pod nazwą „Media młodych”, którą przygotowali we współpracy z Fundacją „Absolwent” i samorządem szkolnym. Impreza odbyła się w auli ich szkoły. Podczas niej mieli okazję porozmawiać o kulisach pracy w mediach, między innymi z pochodzącym z Gostynia Zbigniewem Urbańskim – byłym rzecznikiem prasowy policji, dziennikarzem Onet.pl oraz Mariuszem Kwaśniewskim – absolwent ZSO w Gostyniu, prezenterem muzycznym Radia Merkury. - Miałyśmy okazję poznać świetnych ludzi – przekonują przedstawicielki Limbusa. - Oprócz wymienionych korzyści, każdy czerpie je też indywidualnie. I tak jest w moim przypadku. Zawsze marzyłam, żeby chociaż w takim szkolnym piśmie zostać redaktor naczelną – śmieje się Marysia Glura, która dodaje, że być może przyszłość zwiąże właśnie z dziennikarstwem. - Uczniowie sporo sił wkładają nie tylko w prowadzenie gazetki, ale też w inne przedsięwzięcia, które inicjują, a następnie realizują pod opieką nauczycieli. Pomysł zorganizowania konferencji wyszedł właśnie od nich. Włożyli w to bardzo dużo wysiłku – przekonuje Justyna Niedziela, nauczyciel i opiekun Limbusa. Już zaproszeni na tamto spotkanie zawodowi dziennikarze przekonywali, że w życiu nie warto zamykać się na jedną dziedzinę. Przedstawicielki sekcji fotograficznej zgodziły się z tym stwierdzeniem wyjaśniając, że fotografia jest ich pasją, natomiast swoje życie po profilu biologiczno – chemicznym chciałaby wiązać raczej z biotechnologią, czy medycyną, aniżeli fotografią prasową. - Dla mnie to zajęcie jest pasją i sposobem na odstresowanie. Jeżelibym została fotografem i robiła to na co dzień, to nie miałabym jak odreagować, dlatego swoją przyszłość wiążę raczej z weterynarią – zdradza Julia Krzyżoszczak.
To nauczyciele mają pasje?
Pismo Limbus jest rozprowadzane na terenie szkoły. Dzięki rozmowom z czytelnikami, dziennikarze wiedzą, jaki temat cieszy się największym zainteresowaniem. A informacja zwrotna jest taka, iż największą popularnością niezmiennie cieszą się „suchary”, czyli bardzo specyficzne żarty (raczej bez głębszego przekazu), ale także wspomnienia absolwentów liceum oraz wywiady z nauczycielami. Z tych rozmów uczniowie dowiadują się o pozaszkolnych pasjach swoich pedagogów. To zainteresowanie czytelników mobilizuje do dalszej pracy. – To wszystko zabiera im dużo czasu i wymaga zgrania oraz pracy zespołowej, ale świetnie sobie z tym radzą. Nie udałoby nam się jednak funkcjonować, gdyby nie współpraca z rodzicami. Rodzice jednej z uczennic od trzech lat wspierają nas i finansują drukowanie gazetki – wyjaśnia Justyna Niedziela. A młodzież przyznaje, że jest dumna ze swojego pisma i cały czas chce doszkalać swoje umiejętności. Aktualnie szukają nowych pomysłów i wcale nie spoczywają na laurach. W planach jest nawiązanie współpracy z chociażby Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kto wie, być może dziennikarstwo stoi przed nimi otworem?