Jednostki OSP Piaski oraz OSP Gola zostały dziś zadysponowane do pomocy w gaszeniu pożaru budynku mieszkalno-inwentarskiego w Lubiatowie (gm. Dolsk). Ogień pochłonął całe poddasze z części mieszkalnej i gospodarczej. Rodzina straciła dach nad głową, gdyż obiekt nie nadaje się do zamieszkania.
Alarm o pożarze dotarł do komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Śremie około godz. 11.00. Zgłaszający mówił o płonącym dachu w budynku mieszkalno-inwentarskim w Lubiatowie. Jak się okazało, była to standardowa zabudowa gospodarska, w której budynki ułożone są w kształcie litery „U”. W jednym z nich zlokalizowane było mieszkanie, z którego część również była wykorzystywana jako pomieszczenia inwentarskie. Tam przechowywany był drób.
W momencie przyjazdu na miejsce zdarzenia ogniem zajęta była cała połać dachu (ok. 70 m kw). - Dach składał się z dwóch części - jedna była dwuspadowa, druga płaska. Ogień zajął dwuspadową część, która zakrywała pomieszczenia inwentarskie oraz mieszkanie. W wyniku prowadzonych działań pożar został zlokalizowany - wyjaśnia Daniel Przewoźniak - zastępca komendanta powiatowego KP PSP ze Śremu.
Podczas akcji gaszenia pożaru wystąpiły trudności w dostępie do wody. Strażacy zlokalizowali hydrant w pobliżu gospodarstwa, ale nie był on wystarczająco wydajny. Z przewidywań strażaków wynikało, że w każdej chwili może nastąpić gwałtowne rozprzestrzenienie się ognia na pozostałe obiekty w zwartej zabudowie gospodarskiej, zwłaszcza, że wiał wiatr.
- Z ilością wody, jaką posiadaliśmy w tym momencie nie bylibyśmy w stanie ugasić pożaru. Dlatego prewencyjnie na pomoc zostały zadysponowane jednostki z ościennego powiatu. Być może trochę na wyrost, gdyż - na szczęście - katastrofalny scenariusz rozwoju sytuacji nie został do końca wyczerpany - mówi zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Śremie.
Całość akcji gaszenia pożaru od momentu przyjęcia zgłoszenia do momentu powrotu jednostek do bazy trwała 2 godziny i 20 minut. Łącznie na miejscu pracowało 10 zastępów (w tym 2 z powiatu gostyńskiego), a w sumie 42 ratowników. Nie było konieczne użycie podnośnika, strażacy korzystali z drabin przystawnych. Polegały one na podaniu 3 prądów wody na palący się dach oraz na drobnych pracach rozbiórkowych. Te miały na celu dotarcie do ewentualnych zarzewi ognia, które mogły ponownie rozpalić pożar.
Ratownicy z powiatu gostyńskiego, którzy przybyli na miejsce z pełnym sukcesem pomagali przy ewakuacji mienia i dobytku osób poszkodowanych przez pożar.
- Straty będą wynosiły tyle, ile postawienie nowego budynku - setki tysięcy złotych - powiedział Daniel Przewoźniak. W pożarze nikt nie ucierpiał. Osoby, które zadzwoniły po pomoc - mieszkańcy i właściciele gospodarstwa ewakuowały się same przed przybyciem jednostek ochrony przeciwpożarowej. Nie było poparzonych lokatorów, nie doszło do zatrucia tlenkiem węgla.
Niestety, rodzina z Lubiatowa tuż po świętach straciła dom. Spaleniu uległ cały dach, a zniszczenia są tak duże, że budynek nie nadaje się do użytkowania. O ponownej możliwości zamieszkania decyzję podejmie powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, po wykonaniu odpowiednich prac remontowo-budowlanych i adaptacyjnych. Lokatorzy mają zakaz wstępu do domu. Szybko przenieśli się od innego obiektu mieszkalnego w tym samym gospodarstwie, ale tymczasowo udostępniona zostanie im świetlica wiejska. Samorząd gminy Dolsk podjął odpowiednie kroki, dzięki którym ewakuowana rodzina trafi do lokum zastępczego.
W związku ze zniszczeniami, jakich dokonał pożar, budynek nie nadaje się do zamieszkania. Dlatego też odpowiednie kroki, dzięki którym ewakuowana rodzina trafi do lokum zastępczego, podjął już samorząd gminy Dolsk. Na ten czas poszkodowanym udostępniona została świetlica wiejska.
Zdjęcia dzięki życzliwości OSP Dolsk, OSP Piaski, M. CZubak '"Tydzień Ziemi Śremskiej"
