Ma na sumieniu pozbawienie życia dwóch osób. Ma wyrok, z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. I tak jeździł bez prawa jazdy. Mało tego - po spożyciu alkoholu. Wjazd w budynek w Poniecu spowodował, że znowu wróci za kratki.
W niezamieszkały budynek przy ul. Gostyńskiej w Poniecu uderzył samochód. Roztrzaskane auto marki Kia, wbite w bok budynku zauważyli funkcjonariusze gostyńskiej policji. Było to w nocy z piątku na sobotę (28/29.12) około godz. 23.25.
Kiedy podjęli interwencję, z z samochodu wyszli dwaj mężczyźni (mieszkańcy Ponieca, 36 l.). Obaj byli pijani w sztok - jeden miał ok. 2,5 promila alkoholu, drugi 1,5 promila alkoholu w organizmie. Początkowo wmawiali policjantom, że w zdarzeniu miał brać udział trzeci mężczyzna, który miał kierować samochodem, ale po uderzeniu w mur, uciekł. Policja przystąpiła do działania, w pierwszej kolejności weryfikując wersję przedstawioną przez pijanych mężczyzn.
Podróżujący zostali zatrzymani na komendzie, do wytrzeźwienia. W ramach oględzin w samochodzie funkcjonariusze zabezpieczyli krwawe ślady - co wykorzystają do badania genetycznego, zabezpieczyli też ślady zapachowe - dzięki temu jest możliwa także osmologia. W ramach dochodzenia przeanalizowano także monitoring.
- Kiedy mężczyźni wytrzeźwieli, nastąpiła pewnego rodzaju refleksja. Prokuratura i policja dysponowały już materiałem pozaprocesowym. Wiedzieliśmy, że jeden z dwóch zatrzymanych, bardziej pijany jest skazany przez Sąd Rejonowy w Krotoszynie w 2012 r. na karę 7 lat pozbawienia wolności za wypadek drogowy, w którym pozbawił życia 2 osoby. Z tego blisko 5 lat odsiedział - od sierpnia 2010 do lutego 2015 r. Wiemy również, że wyszedł na warunkowe, przedterminowe zwolnienie przed upływem 5 lat, a okres próby dobiega końca - tłumaczy Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury.
Dodatkowo policjanci ustalili, że samochód, którym wjechali w budynek jest własnością mężczyzny, który był mniej pijany. Feralnego dnia zamienili się miejscami „za kółkiem” (właściciel był pasażerem). Jeżdżąc pomiędzy Poniecem a Lesznem, po drodze spożywali alkohol. - Tak się złożyło, że mężczyzna, który był mniej pijany, od razu po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Wskazał, że kierowcą był ten drugi - uprzednio karany - mówi prokurator Masztalerz.
Kierowcy przedstawiono zarzut, dotyczący przestępstwa z art. 178 a par. 1 i 4 (prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, po wcześniejszym prawomocnym skazaniu za spowodowanie wypadku komunikacyjnego) - popełnionego w warunkach recydywy. - Przesłuchiwany w przez policjantów i prokuratora mężczyzna przyznał się do winy, okazał skruchę, a swoje postępowanie zrzucił na alkohol. Prosił, aby nie stosować wobec niego aresztu. Przyznał, że zdaje sobie sprawę z konsekwencji - że teraz będzie orzeczona wobec niego kara bezwzględna - wyjaśnia szef gostyńskiej prokuratury.
Do czasu rozprawy w sądzie, prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policji, poręczenie majątkowe w kwocie 10 000 zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Jacek Masztalerz przewiduje, że postępowanie prowadzone wobec podejrzanego (biorąc pod uwagę także zebrane dowody, zachowanie mężczyzny), może zakończyć się karą w granicach 2,3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.