Gostyński radny Karol Stefaniak, podczas dyskusji nad projektem budżetu gminy Gostyń na 2016 r. wpadł na pomysł, jak gmina mogłaby zaoszczędzić na opłatach za zużycie prądu. – Przy następnym projektowaniu oświetlenia ulic można by pomyśleć o tym, żeby na kilka godzin w mieście wyłączać lampy, może co drugą lub trzecią. Mam na myśli te miejsca, gdzie to światło nie jest aż tak bardzo potrzebne – tłumaczył radny.
Podał kilka miejsc na terenie Gostynia, gdzie według niego lampy mogłyby być wyłączono od północy do godz. 4.00 nad ranem. Chodziło mu między innymi o Strefę Przemysłową. - Ruchu tam praktycznie nie ma żadnego. Pracownicy nie opuszczają zakładów, wychodząc z pracy, nie przyjeżdżają na zmianę. Zakłady nie przyjmują dostaw, więc samochody nie jeżdżą – mówił Karol Stefaniak. Według niego co druga lub trzecia lampa mogłaby nie świecić również na ul. Europejskiej i al. Kasyna Gostyńskiego, przy których nie ma zabudowań, nikt nie mieszka. – Panuje tam minimalny ruch, piesi w nocy nie chodzą – mówił rajca. Jako przykład oszczędności radny podawał działanie oświetlenia przy ścieżce rowerowej w kierunku Goli, gdzie w godzinach nocnych powinna świecić co trzecia lampa.
Henryk Sadzki, naczelnik wydziału rozwoju i inwestycji w Urzędzie Miejskim w Gostyniu zwrócił uwagę, że oświetlenie przy drodze w kierunku Goli dotyczy tylko ścieżki rowerowej. Podkreślił, że przy ulicach przebiegających przez miasto, zabudowanych, oświetlenie jest ważne, gdyż wpływa na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców. Zdaniem Henryka Sadzkiego lampy przy takich ulicy Europejskiej czy Alei Kasyna Gostyńskiego powinny świecić bez przerwy. – Propozycję można rozważyć. Można spróbować wyłączyć lampy na kilka godzin w nocy, ale nie wiadomo, jaka będzie reakcja mieszkańców – powiedział Henryk Sadzki. Przypomniał sytuację w Gostyniu z lat 90. XX w., kiedy wyłączanie lamp było stosowane na rynku w Gostyniu oraz przy niektórych ulicach. – Część lamp świeciła, część nie. Zdania społeczności były podzielone – mówił naczelnik. I ostrzegł radnego Karola Stefaniaka. - Są miasta, w których wyłączano całkowicie lampy między godziną 23.00 a 4 rano, ale wtedy faktycznie wzrastała przestępczość – podkreślił naczelnik Sadzki.
- W momencie, kiedy monitorujemy miasto, to kamery działają również w nocy. Gdybyśmy wyłączali lampy, to mielibyśmy ciemne plamy – zwróciła uwagę wiceburmistrz Elżbieta Palka. – Ja też uważam, że tam, gdzie jest potrzebne oświetlenie, to ma być. Ale gdzie lampy świecą niepotrzebnie, mogą na kilka godzin być wyłączane – upierał się Karol Stefaniak.