- To jest skandal, to niedopuszczalne, to jest koszmar i nie odpuszczę tej sprawy, mimo że wiele osób mam przeciwko sobie – mówi Roma Jaźwińska, wolontariuszka Gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Noe”.
Chodzi o dwie interwencje, w których brała udział w niedzielę 11 czerwca oraz w czwartek 15 czerwca. Wtedy to odebrano zwierzęta z dwóch pseudohodowli psów z miejscowości Dłoń (pow. rawicki) oraz Pępowo.
Zwierzęta - jak przekazała portalowi wolontariuszka - były przetrzymywane w skandalicznych warunkach. Stowarzyszenie wpadło na trop pseudohodowli, gdy zgłosiła się do niego para, która kupiła chorego szczeniaka. Piesek zmarł. Sekcja wykazała, że był chory na parwowirozę, zakaźną chorobę atakującą głównie młode psy. Dzięki zgłoszeniu wolontariusze dotarli do dwóch pseudohodowli. Co tam zastali?
- W Dłoni psy były pozamykane w ziemiankach, w starych szopkach bez dostępu do powietrza, do światła oraz w garażach betonowych. (…) Stamtąd wynosiłam buldożkę w ciężkim stanie, która walczy o życie. Zwierzęta leżały w padlinie, tam były części rozczłonkowanych zwierząt, one się tym żywiły, łącznie z robalami – mówi Roma Jaźwińska.
Dodaje, że podobny widok zastała w Pępowie. Jaki? O gtym przeczytasz w Życiu.
Zwierzęta zostały natychmiast odebrane właścicielom. Część z nich do dziś walczy o życie. Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu Życia Gostynia.
Kochasz zwierzęta? Przekaż smycz dla schroniska w Dalabuszkach bez wychodzenia z domu - TUTAJ piszemy o akcji.