reklama

Policjant, strażak, myśliwy, fotograf. I sołtys „dla ludzi”

Opublikowano:
Autor:

Policjant, strażak, myśliwy, fotograf. I sołtys „dla ludzi” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Jarosław Pecolt jest policjantem, strażakiem, myśliwym, fotografem, ale przede wszystkim sołtysem Kosowa. Na co dzień pracuje „z ludźmi”. Resetuje się, oddając się pasjom. Kocha przyrodę, a najbardziej zwierzęta i ptaki. Zapewnia, że nie odnalazłby się w wielkim mieście, bo w lesie, na łonie natury czuje się jak „u siebie”. 

Będąc jeszcze w szkole mówił, że chce pracować „w służbach”. Te plany spełnił - z zawodu jest policjantem, a społecznie działa też jako strażak-ochotnik. Od roku „pełni służbę” sołtysa w Kosowie (gm. Gostyń). Nie żałuje, że zdecydował się wystartować w wyborach sołeckich. Pamięta, że zaskoczyła go frekwencja na zebraniu wiejskim, kiedy wybierano „zarządcę” wioski.

- Bardzo dobrze współpracuje mi się z mieszkańcami, ze Stowarzyszeniem Koła Gospodyń Wiejskich „Kosowianki”, z miejscową jednostką ochotniczej straży pożarnej. Wiem, że mogę liczyć na pomoc i wsparcie ludzi, w tym co z radą sołecką chcemy zrobić w wiosce - zapewnia debiutujący sołtys po roku "służby".

Kosowo zasłynęło w ubiegłym roku z dożynek, zorganizowanych w nietypowej formie. Na zakończenie żniw odbył się w wiosce I Kosowski Bieg Przełajowy pn. „Zostaw swój trop w Kosowie”. Goście dożynkowi najpierw pobiegli, a później tańczyli. Na linii startu stanęło wtedy 200 osób, a listy uczestników zostały zapełnione już dwa tygodnie przed imprezą. Ten bieg Jarek wymyślił razem z narzeczoną.

- Stwierdziliśmy, że wieś powinna mieć swoją imprezę, coś co ją będzie wyróżniało. Oboje biegamy, lubimy aktywnie wypoczywać. Uznaliśmy, że można to połączyć z wiejskimi dożynkami. Na pewno będziemy imprezę kontynuować. Chcemy, aby była to część dożynek. Obecnie szukamy sponsorów - wyjaśnia sołtys Kosowa.

Kolejna inicjatywa rady sołeckiej to turniej piłkarski FIFA dla dzieci. Podczas zawodów bawili się zarówno najmłodsi mieszkańcy wioski, jak i dorośli, dlatego impreza odbędzie się również w tym roku. - Dla mieszkańców zorganizowaliśmy turniej gry w palanta. To zapomniana gra, tylko starsi mieszkańcy pamiętają jej zasady, za to młodzież i dzieci w ogóle jej nie znają. Pamiętam, że przyszło wiele osób, około 40 - wspomina pan Jarek. Zapewnia, że pomysłów na to, aby życie w wiosce stało się bardziej atrakcyjne ma sporo. Wie, że mieszkańcy pomogą w przygotowaniach imprez, ale gorzej z czasem.

Sołtys Kosowa społecznie działa w miejscowej jednostce OSP jako kierowca-ratownik. A tutaj również potrzebne są poświęcenie i dyspozycyjność. - Strażacy ochotnicy nie są przywiązani do remizy. Funkcjonujemy na tej zasadzie, że jeśli syrena zawyje, kto może, to biegnie do wozu. Zdajemy sobie sprawę, że to w dobrej wierze, że za chwilę będziemy ratować życie lub mienie innego człowieka - mówi.

Jest ratownikiem - udziela kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanym podczas zdarzeń. Poza tym prowadzi z kolegą miniszkolenia z udzielania pierwszej pomocy w gminie Gostyń - w szkołach podstawowych, w kołach gospodyń wiejskich.

Sołtys Kosowa jest człowiekiem spokojnym, a komunikatywność i otwartość dla ludzi, a także cierpliwość pomagają mu zarówno w pracy zawodowej, jak i w realizacji pasji. W Komendzie Powiatowej Policji w Gostyniu pracuje w ogniwie patrolowo-interwencyjnym.

- Tutaj liczą się odwaga i umiejętność walki ze stresem. Jesteśmy wzywani do różnego rodzaju interwencji, każdy człowiek jest inny. Nie można dopuścić do tego, aby nerwy czy inne złe emocje wzięły górę nad sytuacją - tłumaczy.

Z bronią ma do czynienia nie tylko w pracy zawodowej. Od dwóch lat należy do Koła Łowieckiego „Drop” w Gostyniu. Jednak do roli myśliwego przygotowywał się znacznie wcześniej. Kocha zwierzęta, psy szczególnie. Od 4 lat ma sukę Gaję - psa tropiącego, przydatnego w polowaniach - do poszukiwania postrzałków zwierzyny grubej. - To posokowiec bawarski - rzadko spotykana rasa, w naszym regionie są może 2 lub 3 sztuki. Jechałem po Gaję aż pod Iławę - opowiada.

Sołtys Kosowa od dawna lubił fotografować, głównie przyrodę. Nie pracował jednak na aparatach z kliszą, zaczynał na „cyfrówkach. Jest samoukiem. - Trochę informacji o technikach i zasadach fotografii czerpałem z Internetu, trochę z książek, uczyłem się metodą prób i błędów. Ostatnio uznałem, że warto w to więcej zainwestować - wyjaśnia Jarek Pecolt. Jego zdjęcia można znaleźć na portalu społecznościowym.

A cały artykuł przedstawiający sołtysa Kosowa można znaleźć w bieżącym wydaniu „Życia Gostynia”

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE