reklama

Początkowo nieuchwytny, teraz sam oddał się w ręce policji

Opublikowano:
Autor:

Początkowo nieuchwytny, teraz sam oddał się w ręce policji - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Złodziej samochodów, które we wrześniu i październiku zginęły w Karolewie, sam zgłosił się do gostyńskiej prokuratury. Dotychczas ukrywał się przed policją, był nieuchwytny. Prokuratura rozważała też wniosek o list gończy i areszt poszukiwawczy, ale ostatecznie na kontakt z prokuraturą zdecydował się obrońca podejrzanego o kradzież samochodów.

Na portalu gostynska.pl kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, że pod koniec października w „dziupli” mieszczącej się pod Wrześnią policjanci natknęli się na elementy należące do samochodów francuskich marek, ukradzionych między innymi w Karolewie. Funkcjonariusze z gostyńskiej komendy wraz z policjantami z Wrześni, wtargnęli do firmy, zajmującej się naprawami blacharsko - lakierniczymi oraz sprzedażą części. Z ich wcześniejszych ustaleń wynikało, że znajdą tam skradzione elementy aut marki Peugeot 3008 i Citroen C3 Picasso.

Po wkroczeniu do warsztatu zatrzymali pasera, 35 - latka. - To właśnie ten paser miał pewnego rodzaju specjalizację, dotyczącą pojazdów francuskich. Przedstawiono mu 2 zarzuty - przy okazji przeszukania warsztatu, ujawniono u niego części od kolejnego, trzeciego pojazdu, który również pochodził z kradzieży - tym razem w Opłaczkowie na terenie powiatu wrzesińskiego. I te dwa zarzuty paserstwa nieumyślnego zostały ogłoszone - mówi Jacek Masztalerz, zastępca prokuratora rejonowego w Gostyniu.

35 - latek pod koniec października usłyszał zarzut paserstwa i przyznałsię do popełnionego czynu. Będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia. Na zatrzymaniu pasera sprawa się nie zakończyła. Policja pooszukiwała również mężczyzny, podejrzewanego o kradzież pojazdów marki Peugeot 3008 i Citroen C-3 Picasso. - Działania funkcjonariuszy w tym zakresie początkowo były nieskuteczne. Policjanci osoby podejrzewanej, o kradzież nie zastali. Ale na przełomie minionych tygodni skontaktował się z nami obrońca osoby, typowanej na złodzieja - wyjaśnia Jacek Masztalerz. 12 listopada 43-letni sprawca kradzieży osobiście stawił się wraz z prawnikiem. Najpierw był przesłuchiwany w gostyńskiej komendzie policji, a później w prokuraturze.

Mężczyzna początkowo nie przyznawał się do popełnienia przestępstw, ale ostatecznie, pod rozmowie z adwokatem, zmienił zeznania i przedstawił prawdziwą wersję wydarzeń. Zarzutami wobec niego objęto 2 kradzieże z września i października. Mężczyzna jest pod dozorem policji. - Stawił się dobrowolnie, nie zastosowano wobec niego aresztu tylko środek o charakterze wolnościowym - wyjaśnił Jacek Masztalerz. Za kradzież z włamaniem grozi 43-latkowi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE