reklama

Pobiegli w deszczu, czołgali się w piachu, kąpali się w błocie [FILM]

Opublikowano:
Autor:

Pobiegli w deszczu, czołgali się w piachu, kąpali się w błocie [FILM] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Podczas festynu „Sobota na Kani”, jaki odbył się w sobotę przy ul. Wiśniowej w Gostyniu, nie było czasu na nudę, ani na sentymenty. Program był tak dopracowany, że atrakcje, zaplanowane na głównej płycie, zmieniały się „jak w zegarku”. Rozpoczęło się sportowo - turniejem piłki nożnej. Niektórzy zawodnicy, reprezentujący trzy osiedla gostyńskie: Konstytucji 3 Maja (ul. Górna), Pożegowo i Głogówko, stanęli na piłkarskim boisku po długiej przerwie. Dali radę, obyło się bez kontuzji. Były za to rzuty karne. I ostatecznie wygrała drużyna z ul. Górnej, II miejsce zajęli piłkarze z os. Pożegowo, a III sami gospodarze.

Uczestnicy festynu mogli obejrzeć pokaz karate, jaki zaprezentował klub TKKF Tęcza, a także występy dzieci z przedszkola „Bajka”. Później członkowie grupy cyrkowej z Leszna pokazali, co potrafią. Można było też oglądać wystawę zabytkowych maszyn i urządzeń rolniczych: sieczkarni, młocarni, silników, traktorów.

TUTAJ, jak w Gostyniu zakończono cykl letnich widowisk "Temper Kultura"

Plany organizatorom mogła zepsuć tylko pogoda. Zaczął wiać wiatr, nadciągnęły ciemne chmury. Mimo zagrożenia, że trzeba się spodziewać deszczu, podczas imprezy wciąż zapowiadano, że można zapisywać dzieci na bieg Runaway Junior. To był główny gwóźdź programu na Festynie Prawobrzeżnego Gostynia. Ekipa, która go przygotowała (rada osiedla oraz Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Pępowo) ani przez chwilę nie pomyślała o odwołaniu zawodów. Trasa z przeszkodami była gotowa i czekała na zawodników. Zgłosiło się ok. 120 chętnych.

Ani organizatorzy ani uczestnicy nie poddali się ulewie - bieg Runaway Junior odbył się w „wymarzonym” klimacie. Najmłodsze grupy pokonywały trasę w ekstremalnych warunkach. Lało jak z cebra, wiatr zawiewał, a dzieci - stojąc na starcie - domagały się rozgrzewki. Organizatorzy o niej nie zapomnieli. Maluchy posłusznie wykonywały ćwiczenia, dopóki nie rozpoczęło się głośne odliczanie. Na trasie o długości ok. 400 m zawodników dopingowali rodzice.

- Uważajcie na oponach! - wołały mamy do swych pociech. - Biegnij, biegnij, daj czadu! - krzyczeli tatusiowie. Czasami potrzebna była pomoc dorosłych. Dzieci musiały pokonać 10 przeszkód sztucznych (ustawionych przez organizatorów). Najtrudniejszą było przejście po rurkach. Na trasie były też naturalne utrudnienia - pagórki, podbiegi, poślizgi z górki. Kiedy na starcie stanęli nastoletni zawodnicy, aura się uspokoiła. Przez chmury trochę przebijało się słońce. Zawodnicy bawili się świetnie. Gorzej z mamami, kiedy zobaczyły, że jednym z utrudnień była zjeżdżalnia do zbiornika z błotem. W sumie rywalizowało 105 dzieci, a te, które na wyścig już się nie „załapały”, mogły przebiec trasę bez rywalizacji.

Dla chętnych zorganizowano też konkurs - zwis na czas, przy wykorzystaniu drążków z urządzeń Street Workout Park. Festyn zakończył się zabawą taneczną, przygrywał zespół Magnus.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE