Pijany kierowca szarżował na drodze wojewódzkiej 434. W Kunowie wyprzedzał na podwójnej ciągłej, wypadł z drogi i.... "zaparkował" na wjeździe do jednej z posesji.
Kierowcę Seta Leona karetka pogotowia zabrała do szpitala. Drogą wojewódzką poruszał się od strony Gostynia.
Na miejscu pracują straż pożarna i policja.
Więcej informacji wkrótce
[AKTUALIZACJA GODZ. 16.01]
Do zdarzenia doszło przed godz. 15.00. Mężczyzna, kierujący samochodem, rozpoczął wyprzedzanie innego pojazdu na zakręcie, w zabudowanej części wioski. W pewnym momencie siła i prędkość spowodowały, że "auto" wypadło z drogi na pobocze, uderzyło w ogrodzenie prywatnej poseji i zatrzymało się we wjeździe na podwórze - dosłownie na bramie, przewrócone na bok. - Przyczyny i okoliczności są ustalane. Nie wiemy jeszcze jakie są obrażenia kierowcy, jak możemy zakwalifikować zdarzenie - informował na miejscu Mieczysław Chudy z KPP w Gostyniu.
Samochód osobowy wciąż znajduje się na prywatnej posesji.
[AKTUALIZACJA godz. 16.25]
Relacja świadków:
- Jechałyśmy od strony Śremu, kiedy przez drogę dosłownie „przeleciało” nam auto. Kierowca przeciął nam drogę, wpadł na ogrodzenie i wylądował na wjeździe do posesji. To były sekundy. Chwilę później pojawili się mieszkańcy, ogarnęli sytuację. Siostra zadzwoniła po pogotowie.
Samochodem podróżowały dwie osoby: kierowca i mały chłopiec. - To był chyba jego wujek - mówią świadkowie. Kilkuletniemu dziecku nic się nie stało.