Lekki stresik, trzy głębokie wdechy, mała burza mózgów przed wejściem do sali i do dzieła! Maturzyści zasiedli do najważniejszego egzaminu w ich życiu. Od godziny dziewiątej zmagają się z językiem polskim na poziomie podstawowym. W tym roku odwiedziliśmy Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Krobi i zapytaliśmy o nastroje.
W salach znaleźli się uczniowie liceum, technikum, szkoły dla dorosłych, ale także ci, którym nie powiodło się w latach poprzednich lub dopiero w tym roku postanowili zdać ten egzamin. Dzisiejszą podstawę piszą 74 osoby. W godzinach popołudniowych 33 uczniów spotka się ponownie na poziomie rozszerzonym.
Jak radzili sobie ze stresem? Relaksem, rozmowami lub chociażby czekoladą – jak Agata. Ta spędziła majówkę na powtarzaniu wiadomości. - Razem z koleżankami przeliczyłyśmy swoje możliwości. Nie zdawałyśmy sobie sprawy, że tych tematów do powtórki jest tak wiele – mówiła rano Agata Gumułka, uczennica krobskiej szkoły. Czego obawiała się na dzisiejszym egzaminie? Motywu historycznego. - Jednak mimo wszystko najbardziej boję się angielskiego – powiedziała, dodając, że właśnie na tym przedmiocie jej najbardziej zależy
Jakub natomiast, już dziś stresował się poniedziałkową matematyką. - Lepiej czuję się w przedmiotach humanistycznych – mówił Jakub Kabała.
Jego koleżanka dodała, że dziś obawia się, jaki będzie temat rozprawki. - Przypominałam sobie lektury, podczas majówki wszystko powtarzałam. Nadchodzący weekend poświęcę na powtórki matematyczne – stwierdziła Ania Klupś. Jej koledzy i koleżanki stwierdzili, że najgorzej będzie na egzaminach ustnych, które potrwają do końca maja.