Ładną sumę udało się zebrać organizatorom ostatniej Biesiady Ziemniaczanej w Strzelcach Wielkich, podczas tzw. „Koła szczęścia”. Wszystkie pieniążki z tej konkurencji zostały przekazane, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, na leczenie i rehabilitację Kacpra Ciupińskiego z Gostynia.
– Dziękujemy wszystkim sponsorom, ludziom dobrej woli oraz uczestnikom Biesiady za pieniądze, które zdecydowali się przekazać biorąc udział w naszej zabawie – mówi Justyna Biniasz, prezes Stowarzyszenia Aktywna Wiocha, które przygotowało imprezę.
Dzięki hojności „szczęśliwców” zebrano 4700 złotych. Za całą akcję, za „cegiełkę” dla syna bardzo wdzięczna jest także pani Marta, mama Kacpra.
– Chciałam podziękować całemu Stowarzyszeniu Aktywna Wiocha za wielkie serce. Zazwyczaj jest tak, że trzeba prosić o pomoc, jeździć, załatwiać. A w tym wypadku oni sami się odezwali. Pani prezes zadzwoniła do mnie i zapytała, czy mogą w tym roku zbierać na leczenie i rehabilitacje Kacpra? Po prostu serce, aż rośnie. Oczywiście od razu się zgodziłam – wyjaśnia mama.
Dziękuję także przyjaciołom i znajomym, którzy nie zawiedli w sobotnie popołudnie.
– I wszystkim, którzy przybyli i zjawili się licznie na pikniku – dodaje pani Marta.
Kacper Ciupiński choruje od urodzenia. Chłopiec urodził się z kilkoma schorzeniami: polidaktylią, stopą końską, wrodzonym niedorozwojem kości piszczelowej lewej i wadą miedniczki nerkowej nerki lewej. Gdy miał rok przeszedł pierwszą skomplikowaną operację usunięcia dodatkowych palców stopy, skorygowane zostało też ustawienie końsko-szpotawe. Rok temu przeprowadzono zabieg wydłużenia lewej nóżki, co skutkowało także koniecznością noszenia stabilizującego odłamki kostne aparatu Ilizarowa. Obecnie chłopiec ma wydłużoną nóżkę. Jednak nie rośnie ona tak, jak druga kończyna, a że Kacper, mówiąc słowami jego mamy „idzie w górę”, różnica w długości obydwu nóg wynosi już 1,5 centymetra.
Rodzina jeździ prywatnie na ćwiczenie rehabilitacyjne do Leszna oraz trzy razy w tygodniu do ośrodka na Marysinie w Piaskach na zajęcia finansowane przez NFZ. Gdy nie ma pieniędzy rezygnują z wyjazdów prywatnych. Być może w przyszłości konieczny będzie zabieg operacyjny, ale to zależy od postępu choroby Kacpra i jak jego organizm będzie sobie radził ze schorzeniem. Teraz wszystko skupia się wokół typowej rehabilitacji, z którą wiąże się także zakup niezbędnego sprzętu m.in. pasa derotacyjnego, specjalnie podbitych butów oraz wkładek ortopedycznych. Na to pójdą zebrane podczas Biesiady środki.
– Ja już się bardzo cieszę, bo mieliśmy ostatnio wizytę u pani doktor od rehabilitacji i właśnie wskazałam nam konieczność zakupu tego pasa derotacyjnego. Teraz wiem, że już mogę ze spokojem zamawiać i wydać te pieniądze – opowiada K. Ciupińska.
Kacprowi nadal można pomagać:
wpłacając środki na konto fundacji „Słoneczko”, 77-400 Złotów, ul. Stawnica 33A, nr 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem: 191/C, CIUPIŃSKI KACPER - darowizna