- Aneksy do umów dostali do podpisania wszyscy pracownicy OSiR-u. Chodziło przede wszystkim o względy etyczne i lojalność wobec pracodawcy - wyjaśnia Zbigniew Kordus, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gostyniu. - Jeśli ktoś chciałby prowadzić jakąś działalność poza miejscem zatrudnienia, to może poinformować przełożonego o swoich zamiarach. I albo znajdziemy wspólną drogę, kompromis, albo nie - dodaje. Szef gostyńskiego ośrodka sportu wychodzi z założenia, że wśród pracowników - zwłaszcza wśród instruktorów nauki pływania i fitness nie powinno być samowoli i postanowił ograniczyć lub nie dopuścić do prowadzenia „działalności konkurencyjnej” do wykonywanego zawodu.
W gostyńskim ośrodku sportu i rekreacji wzrosły wynagrodzenia - jak w większości zakładów pracy - o stopień inflacji. Z tego względu konieczne było stworzenie nowych umów o pracę. Jednocześnie pracownicy otrzymali do podpisania tzw. lojalki. To aneksy do umów, dotyczące zakazu prowadzenia konkurencyjnej działalności w instytucjach, ośrodkach, w obiektach, które znajdują się w obrębie 50 km od Gostynia. - Doszedłem do wniosku, że nie może być sytuacji, że pracownicy OSiR będą wykonywać tożsame zajęcia w konkurencyjnych obiektach. Poprosiłem o przygotowanie takiej umowy, która była skonsultowana z radcą prawnym - mówi Zbigniew Kordus. Zdaje sobie sprawę, że jako przełożony nie może ingerować w prywatne życie zatrudnionych. - (...) Ale wydaje mi się, że skoro jestem lojalny w stosunku do swojego pracodawcy, to moi pracownicy powinni być również w stosunku do mnie lojalni. O pewnych rzeczach powinni mnie informować. Tym bardziej, że główny ciężar zatrudnienia: podatki, ubezpieczenia płaci OSiR - wyjaśnia dyrektor. Przyznaje, że nie wyobraża sobie sytuacji, że instruktor nauki pływania czy fitness zatrudniony na gostyńskim „basenie” na pełen etat, z podpisaną umową o pracę, w sąsiedniej gminie prowadzi podobną działalność na pół etatu czy umowę-zlecenie.