Wracamy do wydarzenia sprzed świąt - wtedy kilku zamaskowanych mężczyzn z maczetami napadło na młodego mieszkańca Gostynia, kiedy ćwiczył w salce treningowej. Zatrzymano i przesłuchano kolejnego z bandziorów. Organy ścigania cały czas pracują nad ujawnieniem i schwytaniem sprawców brutalnego napadu na 25-letniego mieszkańca Gostynia.
Przypomnijmy, mężczyzna - zawodnik MMA przygotowywał się do walki w Radomsku. Poszedł poćwiczyć do siłowni na zapleczu gostyńskiej kręgielni. Tam dopadła go bandycka grupa zamaskowanych mężczyzn, w kominiarkach. Pobili, a właściwie pocięli go maczetami, potłukli i zmiażdżyli kości. Z ranami ciętymi i kilkoma złamaniami trafił do szpitala w Lesznie. Teraz walczy o to, by w ogóle mógł chodzić. W ciągu tygodnia od brutalnego zdarzenia było już wiadomo, że w grupie osób, które napadły na młodego zawodnika MMA, byli mężczyźni w różnym wieku. Wśród nich byli też mieszkańcy Gostynia. Jednemu z nich udało się postawić zarzuty z art. 159 Kodeksu Karnego, który mówi: Kto, biorąc udział w bójce lub pobiciu człowieka, używa broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Organom ścigania imiennie znane były dwie kolejne osoby, które z maczetami wpadły do siłowni przy gostyńskiej kręgielni. Sprawcy ukrywali się za granicą.
W toku dalszych czynności prokurator nakazał przeszukać pomieszczenia, w których przebywali, i z których korzystali mężczyźni, imiennie typowani na ewentualnych sprawców. Po ich zrealizowaniu zatrzymano drugiego z trzech znanych napastników. Jak informuje prokurator Jacek Masztalerz, po brutalnym napadzie mężczyzna zbiegł do Niemiec, po czym wrócił do Polski i na terenie kraju ujęła go policja. Mężczyźnie postawiono ten sam zarzut, co pierwszemu zatrzymanemu.
Czy napastnicy przyznali się do udziału w napadzie? Więcej w bieżącym numerze „Życia Gostynia”