Kanistry, wiaderka i opony znaleziono w przydrożnym rowie we Wziąchowie, gm. Pogorzela. O sprawie poinformował nas zaniepokojony Czytelnik, a my zgłosiliśmy ją do urzędu. Teraz trafiła w ręce policji. - Nie może dojść do takiej sytuacji, że pracownicy urzędu będą co dwa dni jeździli i zbierali odpady z całej gminy – mówi Anna Fahner, podinspektor ds. ochrony środowiska.
W naszej redakcji interweniował Czytelnik, pokazując zdjęcia. Twierdzi, że podrzucone śmieci, to efekt braku odbioru odpadów od rolników.
- W innym miejscu jeszcze parę worków z folią z pryzmy leży, ludzie sobie zadają trud żeby popakować folie w worki, by potem wywieźć to do rowu - powiedział mężczyzna.
Pracownicy urzędu są zaskoczeni, bo nie otrzymali takiego zgłoszenia. Informują, jednak że nie był to pierwszy incydent w tym roku.
- Miałam już podobne zgłoszenie, dotyczące śmieci między Pogorzelą a Babkowicami. Poinformowałam nadleśnictwo i wspólnymi siłami to uprzątnęliśmy. Reagujemy na każdy taki sygnał – zapewnia Anna Fahner z wydziału ochrony środowiska.
Po zgłoszeniu sprawy, na stronie pogorzelskiego urzędu pojawiła się informacja z prośbą o pomoc a ustaleniu sprawcy. O incydencie powiadomiono także policję.
- Nie wiem, dlaczego ludzie tak postępują. Czy na złość nam, urzędnikom? Czy na złość wszystkim? Muszą pamiętać, że to generuje koszty dla gminy – mówi Anna Fahner.
Śmieci w lasach i na poboczach to jedna strona medalu. Są też tacy, którzy podrzucają domowe odpady do miejskich koszy (o podobnym problemie dotyczącym Gostynia pisaliśmy w numerze 6 „Życia Gostynia”).
Byłeś świadkiem podobnego zachowania? Zgłoś sprawę do urzędu, do wydziału ochrony środowiska.
- Jeżeli ktoś ma problem, nie umie wypełnić deklaracji, potrzebuje jakiegoś namiaru do firmy, to też może się do nas zgłosić, pomożemy – dodaje pracownica urzędu.