reklama

Mojej wsi nie muszę się wstydzić

Opublikowano:
Autor:

Mojej wsi nie muszę się wstydzić - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zainspirowany pracą swojego ojca poczekał do pełnoletności i przejął po nim funkcję sołtysa wioski. W listopadzie tego roku minie 50 lat, gdy Konrad Pieprzyk został wybrany na włodarza wsi Babkowice, w gminie Pępowo. Żyje sprawami swojej wioski i nie potrzebuje odpoczynku. - To jeszcze nie ten czas, aby zrezygnować – stwierdza.

 

Urodził się 18 listopada w 1950 roku i od dzieciństwa był związany z Babkowicami. - Mój ojciec był długoletnim sołtysem. Pomagałem mu, roznosiłem obwieszczenia, były czyny, tzw. szarwarki. Ojciec w pewnym momencie zachorował, miał już wtedy 80 lat. Musiał zrezygnować z funkcji. Ja nie mogłem jeszcze kandydować, bo nie miałem ukończonych osiemnastu lat. Trzeba było czekać trzy miesiące, potem były wybory i społeczeństwo wsi mnie wybrało, i tak się męczę do dnia dzisiejszego – żartuje Konrad Pieprzyk. Jako wówczas młody chłopak chodził jeszcze do technikum rolniczego, gdy wybrano go na sołtysa. Pracy od początku było dużo. 

Sołtys Pieprzyk, w natłoku obowiązków, znalazł czas na małżeństwo. Żona od początku pomagała mu w wielu rzeczach, związanych z sołtysowaniem. Nigdy nie miał też chwili zwątpienia, nie potrzebował odpoczynku. Ma jeszcze przecież kilka zadań do wykonania. - To jeszcze nie moment na odpoczynek. Jeszcze jedną kadencję chciałbym pociągnąć. Później chyba zrezygnuję – zastanawia się Konrad Pieprzyk. Dodaje, że przecież to już jego trzynasta kadencja. - Obowiązków zawsze było dużo, ale mojej wsi się nie muszę wstydzić – stwierdza sołtys Babkowic.

Więcej w bieżącym Życiu Gostynia. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE